azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

gibon – nie zapomnij… lyrics

Loading...

powiedz, co wczoraj odjebał twój idol
popełniają błąd ci, co wogle się nie wstydzą
popełniają błąd ci, co ciągle z takich szydzą
połowę tych ludzi mógłbym nazwać popeliną
to tylko mój błąd, że w ogóle się przejąłem
lecz w porę wpadam tutaj, by przejąć kontrolę
bez ksyw za plecami, bez grafik z firmami
bez kompromisu, wytakania palcami
stop! wiesz, że wolność to podstawa
bez niej już nie mamy sobie nic do odebrania
bez już nie zajdzie żadna pozytywna zmiana
dlatego nie zapomnij o mnie i głosie w membranach
przedstawiałem się sto razy, jeden więcej nie zaszkodzi
wbij to do głowy, bo to gibon na fonii
zero dwa dwa, rób salut, pomału ze stolicy
bo w kraju rap towaru coraz ciężej się doliczyć

nie zapomnij o mnie, to nie rozkaz, a prośba
jestem jednym z tych, którym możesz zaufać
nie zapomnisz o mnie, to nie jest żadna groźba
to setka ep, daj mi chwilę i posłuchaj
powiedz, co wczoraj odjebał ten gibon
niby taki spokojny, a czasem się zadziwią
spójrz na te teksty, to nie materiał pod skórę
jest dawno rano, jeszcze raz to nawinę
nienawidzę wielu rzeczy, wysoko na liście
jest przekaz, co, trochę się zdziwiliście
nie mów mi jak mam żyć, a odwdzięcze się tym samym
wygląd ślepej trzody, a podobno to fani
to nie przypadek, długo tutaj dochodziłem
poznałem prawdę i sens tych linijek
nie chcę pakować się w serca na chwilę
nie chcę pakować się w umysł na siłę
kilku raperów ściąłbym brzytwą ockhama
ciągle tu są, z niczym do prezentowania
zero dwa dwa, rób salut, pomału ze stolicy
bo w kraju rap towaru coraz ciężej się doliczyć



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...