azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

vnm – mirror error feat. klaudia szafrańska lyrics

Loading...

która to? dwadzieścia nieodebranych, ej, skąd to?
ciemny… zapomniałem dać alarmu na dziewiątą
idę się ogarnąć, wracać na kwadrat już pora
ale patrzę w l-stro i odbicie przypomina dziwnie wzburzoną kamieniem taflę jeziora
czy to sen jeszcze? przechodzą mnie wciąż dreszcze
jak wtedy, kiedy we śnie widziałem chirurgów w maskach, jeden z nich mi ciął szczękę
a najstarszy się patrzył, pamiętam go, był tam ordynatorem
dla niego byłem mięchem pod kosę na stole
dlatego we śnie oglądałem z radością jak płonie
a ta panna po koncercie była ładna, wypiliśmy trochę w hotelu
opowiedziała mi o swoim nieudanym związku, obecnie jej serce jest trochę jak czeluść
jej były tam był kiedy grałem, pomyślała, że chce go zniszczyć
z klubu wyszliśmy tak, żeby to widział, nic nie zrobiliśmy, pozwoli mu tak myśleć
byłem dla niej terapeutą tylko, ktoś taki przydałby się mnie i ciemnemu
w tym szalonym śnie dzwonił do mnie z pracy, akurat ciekawe czemu
mam nadzieję, że wie, obojętnie co by się nie działo robimy stary schemat
i wygrywamy, dopóki widzi we mnie przyjaciela, a nie vnm’a

patrzę w l-stro, ale wzrok jest obcy
nie rozumiem, może ciągle śnię?
widzę siebie, ale to nie moje oczy
patrzą na mnie, ale znają mnie
i mówią mi, kim jestem
i to nie to, co wiem
o sobie ale ufam im

jutro zostawcie mnie!

widziałem światło we śnie, miliardy małych płomieni
to moje całe życie i marzę wtedy, żeby to światło nigdy nie przestało się mienić
bo w końcu jest piękne, czekałem na to eony
do tego momentu mój kolor nadziei był bladozielony
po moim monologu słyszałem rodziców i dialog ich
mówili o moim życiu na scenie, ono ich dziecko na stałe odebrało im
i zanim czas nasze oczy zaćmi, chcieliby radę jakąkolwiek dać mi
bo dla nich ciągle jestem tym małym tomkiem, z nagrania ze szpulowej taśmy
później widziałem denvera, mojego przyjaciela połowę życia
opowiadał o moim związku z moją drugą połową życia, który też trwa już połowę życia
tak poszarpany jak flashbacki z liceum, gdzie uwziąłem się na tamtą panią
musiałem zaznaczyć swoją pozycję w grupie, pech, że wypadło na nią
i śnił mi się też jeden z fanów, dla niego byłem wzorem, mentorem

i pytał mnie o radę jak raper rapera, ciekawe czy stała się napędowym motorem dla jego kariery

jak whisky i hajs, dla karierowiczki z klubu
co ją pewnie bym zrobił tam, gdyby nie barman co nas obcinał, odpuściłem ten wyścig szczurów, taa!

patrzę w l-stro, ale wzrok jest obcy
nie rozumiem, może ciągle śnię?
widzę siebie, ale to nie moje oczy
patrzą na mnie, ale znają mnie
i mówią mi, kim jestem
i to nie to, co wiem
o sobie ale ufam im
jutro zostawcie mnie!
i śnił mi się też mój k-mpel mes i nasza gadka o etosie pracy
po której, jeśli mamy ochotę się napić, to mamy sto procent racji
dlatego antek i krug gdybym zapomniał przypomną mi o tym i to jeszcze nie raz
z pogubionych kart, będziemy jeszcze pewnie się śmiać
ciągle stoję przed l-strem, czuję teraz jakby było weneckie
po drugiej stronie te postacie ze snu mówią mojemu odbiciu kim naprawdę jestem
na moje wyobrażenie siebie każda z nich ma antidotum
i nie wiem czy jestem tym pewnym tak siebie raperem czy sumą obrazów z ich oczu
czuję się jakby w głowie coś różne spajało jaźnie mi
i nie jestem już pewien kim jestem zupełnie jak cloud z final fantasy
w ogóle jak to się stało, że spotkało to właśnie mnie? mnie – narcyza i egoistę
widziałem wszystko czarno na białym a teraz to przezroczyste
chcę znowu czuć prostoty piękno, chcę znowu wiedzieć o sobie jedno
ta niewiedza to jest błogosławieństwo, zaraz wszystkie ściany mego mikrokosmosu pękną
jak wrócę do domu położę się, wezmę xanax i w końcu się wyśpię
niech taki sam sen teraz innym się przyśni, mnie niech opuści w zamian



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...