azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

1530 prod. (knap x rumak) – następny przystanek lyrics

Loading...

wsiadam w mpk 269, czulowek kaplicza jedzie
wracam z grilla u knapiora
chyba zaraz skonam
zgrywam cichego, mijam ”malczewskiego”
koles obok tez sie zgrywa
wyrywa no coz, tak bywa
w sumie teraz glodny, poszedlbym do maka
ale staram sie by fit mysle widzac kebaba
powietrza zapach – owocowy papieros
znow nie starczylo mi na bilet, musze kryc swoj wzrok
po autobusie lata won gorzaly
a to to ledwie “przegorzaly” jestem zgrzany cały
dziewczyna z futeralem mysli ze jest vanessa mae
ale ma za malo taktu, zaraz “na krepaku”
[nastepny przystanek] wodociągi
bardzo miły zakonnik niesie korkociagi
bo przystanek bielany klasztor niedaleki
i mnie bierze ochota na wino spod plandeki

(nastepna przystanek) litr wina i pol wisniowki
tabake bys wciagal i snul sm-tki
(nastepny przystanek) litr wina spod parasola
koniec wrzesnia za chwile juz zima sroga
jak odmieniec w tej nudnej jak chujnia wiosce
prazynka z zuberem oraz wino włoskie

slysze pisk hamulcow to musi byc kryspinow
żeby dzisiaj przezyc potrzebuje kilkunasti klinow
jakis typ patrzy na mojego najka
przypatruje wypatruje jakby pytal jaka to marka
nastepny przystanek budzyn plaza glowna
nagle czuje piekny odor starych glonow lub gowna
w mpk glucha cisza, nagle wchodzi maly dzieciak
wszycy zazenowani bo boryna na glosnikach
chlopaki bez zon p-n-sy ich swierzbia
jeden mowi “laski trzech kutasow w ustach nie zmieszcza”
typ obok patrzy na cholpaka jak jakis gej
pewnie nalewa komus zupy zaraz cholerzyn skwer
wyjsc musze juz nie moge dluzej
deszcze burze od skronii po mozdzek
bo narracje burze
przez okno straszne slonce oczy cmi
smieja sie sasiedzi jakby ogladali 7 raz catch me
chyba fatalnie widze musze sciac wlosy
fryzura na boronia takie zycia losy
wczoraj weze chyba pilem z nimi kielicha
maly zaskroniec eskulapa i najgorsza zmija
a teraz badzcie cisi jak malinki w beskidzie
ciężko mi sie idzie chyba dzis nie pojde nigdzie
i nagle wiem koniec sie juz zbliza
ostatni przystanek mnikow remiza

(nastepna przystanek) litr wina i pol wisniowki
tabake bys wciagal i snul sm-tki
(nastepny przystanek) litr wina spod parasola
koniec wrzesnia za chwile juz zima sroga
jak odmieniec w tej nudnej jak chujnia wiosce
prazynka z zuberem oraz wino włoskie

dj knap się pewnie martwi i tęskni
pewnie sprzata chate po wizycie tajfunu marysi
a grillek trwał tyle co kosa malinek jarzebinek
ale ide juz do domu chociaz czuje sie dziwnie
dzownek leci ale nie mam checi na rozmowy
wchodze do sklepu tuz obok remizy starej strony
stoje w kolejce w sklepie co uniza moje ego
kupowalo sie tu jakas wszame no i czteropaki zateckiego
mowie czesc so kasjerki
znajoma zakonnica swoja biblie chowa do nerki
dzis w kościele spyta czemu usmiech niewielki
ja odpowiem ze liceum “oj ciezko” na wieki
jakis chlopak podpiewuje w ferworze fermentu
ale jest jak jarzebina bo mu brak talentu
lecz gdy widzi moj wzrok nie zgrywa hrabiny
wiec to go przynajmniej rozni od jarzębiny
widze winogrona
a ja nadal mam chec na alko spod parasola
przejezdza traktor trabi tam gdzies
pewnie ktos zamówił tupdrive nosz kurwa co za wies
moglbym dobę tak tu wracac z melo
zwykly powrot do domu ile tu jest wrazen z tego
ale koniec opowiesci musze wyjsc zabic brzeczace muszki
ostatni przystanek koldra i poduszki

(nastepna przystanek) litr wina i pol wisniowki
tabake bys wciagal i snul sm-tki
(nastepny przystanek) litr wina spod parasola
koniec wrzesnia za chwile juz zima sroga
jak odmieniec w tej nudnej jak chujnia wiosce
prazynka z zuberem oraz wino włoskie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...