azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

abel (pol) - intro lyrics

Loading...

[intro: arkadiusz jakubik]
mój kraj idzie w przód, ale z małą obsuwą…
a my nie chcemy już spuszczać głów, jak o nas mówią
“polska mentalność”
za nią by nie umarł jezus, umarł za to
papież i pewnie miał ubaw z pogrzebu
tu już nie jest śmiesznie, nie teraz, bo to pokolenie wielbi
regres segregując go w genach!
ustrój dąży do londynu orwella, niebawem walutą tu
będzie funt – wróć za parę lat
mam znajomych z wyrokami, gdzieś zbiegli
mają więcej w głowach niż ci studenci z uczelni
i to wcale nie jest powód do dumy
bo ci dumni zostają, cofając się i tworząc mury
otwarty umysł opanuj strach i panikę… chcesz?
możesz ćpać lub zostać alkoholikiem
stań na głowie, powiedz „jestem z indonezji”
albo dbaj o kraj, ale z mianem
innowiercy…

ostatni sarmata

[verse 1: abel]
raz, dwa, test mikrofonu
bla bla abrakadabra prawda od abla to czar
dlatego sprawdzaj, co nagrał polskiego rapu watykan
habemus papam – to tylko ja
biały dym słabych łapie katar, kiedy gra tak mój klan
lecą lata, z radia leci padaka, w kościach czuję nasz czas
nieważna data, wiesz kto tu wymiata, znów łapiemy ten stan
ostatni sarmata, początek końca, robię to tak!
nie ma tu wejścia żadna flądra
moi ludzie pomagają mi wydać ten kompakt
laserowe flow – przybita piątka!
jakiś leszcz wybucha śmiechem
nie wie, co znaczy tytuł, a stracił połączenie z internetem
leci rap w eter, żeby go pojąć zadbaj o dekiel
bo to nie dla rozumu równego z parapetem
słabe? zawsze masz taki pretekst
ale nie wiem kto wychodzi na kalekę. w górę rzucam
monetę i tylko czekam kiedy będzie tu lepiej
w międzyczasie piszę tekst, jardan bity klepie
pete i mops – nabity ambicji neseser
mam cd’ki, pliki, winyl, kasetę
wszystkie nośniki, na każdym wyginam słów bibliotekę
hiperlink, król, hiperbola – hip-hopowy weekend
nadzieja, dla mnie tańczy ona…
byleby nie skonać. hip hop moją biblią
święty rap to mój koran
kowal losu, żelazo jest gorące
rozmowy w toku – kiedy będzie hajs na koncie
to co robię – słychać… niezły konkret, dlatego ciągnę wątek
na tej płycie mam wiele do powiedzenia
szukaj sensu, gdzie niby nie ma znaczenia
gramy rap na każdy temat
abel nie adept to rapu weteran
studio – moje małe buckingham
nie trafiłbyś na tracki tam
la bamba ta banda to każdy fan
„yo no soy marinero, soy capitan”
sarmata – zasady, siła
złote ślady – świat nie daje się ich trzymać!
ocenisz zobaczysz jaki będzie finał
sam zrobisz bilans. jestem koniem, pewne
to moja stadnina. sępie za nami zostaje padlina
ja biegnę przed siebie – galop
cały czas nie przestaję się wspinać

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...