azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

adecki - black hawk lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
choć bb miasto to nie saint-tropez
ibiza czy nowy jork- smakuje szamapan
los jak poker- obstawiam drogę
w ciemno przy dworcu wysiadam z auta
żegnam się z bertone na parkingu
jackie z colą, w pysk marlboro
tryb samolot na iphonie
się nie dodzwonisz dziś- sorry mistrzu
zimny beton i air maxy romansują tu figlarnie
miejski fetor, błysk flaszki, neony i w kurwę zmartwień
w taksach zakochane parki wracają z klubów pod pościel
kreska, seks, rap, stymulanty
rano status- nowy związek
gorzki smak i off beat spraw łączę jednym łykiem
i czuję złość, serio
zostało kilka godzin nim helios
przemierzy niebo i myśli uciekną
zbyt łatwo i lekko, bez żadnych wniosków
jak seks po alko z pierwszą lepszą francą
która nadrabia wyglądem debet na iq i
leci na samców z alfą
na przystanku stara baba konsumuje wafle z siatki
obok bezdomny margrabia łowi w koszu niedopałki
stara szkoła na słuchawki
idę przed siebie walcząc z refleksją
że moich idoli przeżyłem o garść lat
boję się śmierci skurwielu za często…

[refren]
latam jak black hawk, latam jak black hawk
niebezpiecznie nisko- tuż nad samą krawędzią
latam jak black hawk bo straciłem dziś sens ziom
niebezpiecznie nisko igram sobie ze śmiercią
latam jak black hawk, latam jak black hawk
niebezpiecznie nisko- tuż nad samą krawędzią
latam jak black hawk i igram se ze śmiercią
niebezpiecznie nisko bo straciłem dziś sens ziom

[zwrotka 2]
idąc 3 maja pada niesmak na me usta
bo łamią mi się plany jak nasza konstytucja
przechodzę na czerwonym psując jakimś leszczom wyścig
z golfa palec środkowy- wiem co autor miał na myśli
lekkie gastro mnie dopada nagle jak dwutlenek węgla
więc zachodzę do turasa zwabiony smrodem
mięsa
zamawiam, czekam- ślina leci jak wściekła
gapię tempo się na plażę, która kusi z pożółkłego zdjęcia
zamiast wakacji- byłem na samym dnie piekła
nawet szatan to pierdoli- kazał głaskać i odesłać
to seks z nocą, ja- wyklęty werter
idę swym tempem a gniew obok
impertynencję topię w butelce
i wcale nie cierpię
(nie no- przecież jest spoko)
barl1ckiego street, wykręcona lalka miele gębą
zamiast prosić jej o numer- pytam
drum and base czy techno?
lateks? może bez, co?
władek czy mefedron?
parter albo piętro?
stać cię? to się pierdol

[refren]
latam jak black hawk, latam jak black hawk
niebezpiecznie nisko- tuż nad samą krawędzią
latam jak black hawk bo straciłem dziś sens ziom
niebezpiecznie nisko igram sobie ze śmiercią
latam jak black hawk, latam jak black hawk
niebezpiecznie nisko- tuż nad samą krawędzią
latam jak black hawk i igram se ze śmiercią
niebezpiecznie nisko bo straciłem dziś sens ziom

[outro]
wskakuję do taksówki jak alonso do bolido
bo mam dość rozkmin, dość porcji na dziś
tak à propos przygód
znowu nad ranem będę czekał na twój sygnał
wiedz to
póki co spadam w dół
mayday, mayday, black hawk!

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...