adoen - ¿sekta? lyrics
[adoen]
od zmysłów odszedłem już dawno a życie mnie utwierdziło, że warto
było się wyzbyć emocji i uczuć do lalek bo kopie ten towar mocniej niż carlos
marność, jak powierzasz dupie swą przyszłość i hasło
to poleci szybko jak poleci hajs z kont odmieni wszystko jak prezydenci z mount rushmore
rushmore, rushmore, rushmore zmieniam twarze jak cerber tu
chcieliby mnie widzieć w piekle to smażę się na plaży zapętlając rum
pardon, alko biorę wszystko co ma wartość dodatnią
między flachą a rudą. szlugą a fugą mamy nasze miasto boy
[ejmatt]
od zmysłów odszedłem już dawno, ty bacz to wciąż… kiedy pogadać myślisz
bo jak myślisz nawiązać tu dialog, no szmato… to nie pora na myśli
mnie nie zagniesz na wyrywki ja znam to choć… z życia pamiętam urywki
jak sos, to myśliwski hathor, hathor, hathor! skurwysynki, kurwa
to nie moja brocha dziś gdy, wszędzie chujowo ewentualnie do pizdy
jak to nie ‘prowo’ to se myślę kurwa eripe, gdy cenzurujecie słowo, by latorośl mogła żyć tym
dla mnie solo wyżej niż grupowo. czyżbyś witał z odmową się od zawsze gdy linijki
chciałeś na solo ale kolo tylko wykpił je? nie, to już taki kurwa gry styl jest, ej
i nie potrafię być czystym wiesz nie dla tego, że stroniłem tu od wody z krechą
choć do krechy, to napijmy się… potem coś zwińmy no i mogę być poetą
co do muzyki, jak rośliny + tylko czysty jazz, w płucach robię sobie salto
już tylko ćmiki. endorfiny? tylko czysty jazz, tak mnie właśnie wychowało moje miasto. kurwy
[trebron]
od zmysłów odszedłem już dawno gdy z życia pożegnałem tamtą
co była tu ze mną nim poszła z nim w tango, jej słowa straciły tę wartość
złamane obietnice i kłamstwo powodem spadku wartości, nie łącz z inflacją
ty i nie ufam wciąż bankom, nie muszę trzymać tez z mafią by swoje tu zgarnąć
brando, brando, brando, mam dość
nieważne tu dla mnie czy solo czy z bandą jak sypią solą po ranach co ciągle krwawią
chcę sól i limonkę, walimy tequilę, waszych pretensji wysłucham za chwile
albo nie… bo tak żyję, że niczego nigdy nie robię na siłę
błędy to biorę na własność, ciągle gotów na odpowiedzialność
za sto błędów w każdą noc, te noce spokojnie dniami też zastąp
jestem nadal jak wielki paradoks, często wpadam ze skrajności w skrajność
i może bez celu idę wciąż chamsko ale tak wygląda właśnie to miasto. pizdy
Random Lyrics
- dion - hymn to him lyrics
- emanuel vega - then go lyrics
- wagão (aquela cruz) - joão 3:16 (part. suzana vieira) lyrics
- shimmi - chcem to zažiť lyrics
- the infinite source - slender man vs jack skellington [extended + remastered] lyrics
- cloud. - tea poison lyrics
- projected twin - deny lyrics
- zeezy - stay with me lyrics
- zola blood - silver soul lyrics
- moscow circus - timebomb lyrics