ak squad - dzień letni 2 lyrics
[intro: benito]
ak – alkoholu konstrumenci
w ten dzień letni
[verse 1: ndz]
z samego rana lubię sobie skręcić
z samego rana lubię tekst skleić
wychodzę z domu, wsiadam na skuter
jadę tam, gdzie będzie ostro kute
ale przedtem do znanego mi człowieka
[???] to, co ostro sieka
ciężka powieka, to co bardzo lubię
wiem, że na co dzień się nie pogubię
niewielu [???], tego nie lubię
wśród swoich najlepiej się czuję
więc delektuję się najlepszym sortem
relaksuję po weselu, było w sobotę
jest wtorek, emocje naprawdę spore
2 dni ostatnie były hardcorem
więc biorę kolejne piwo do ręki
wlewam je w siebie i mówię “dzięki”
[chorus: ndz]
to “dzień letni 2” – najlepszy dzień w roku
to “dzień letni 2”, w którym wchodzę od frontu
to “dzień letni 2”, tak, na ak
to “dzień letni 2”, znów melanż trwa
to “dzień letni 2”, to najgrubszy blunt
to “dzień letni 2”, nie notujemy strat
[verse 2: ndz]
kolejnego dnia, bo to “dzień letni 2”
napierdalam tak, że zaglądam w paszczę lwa
ile można? jeden, drugi, trzeci
a morda dalej nieustannie swędzi
więc kolejny, szybka, perła, browar
kolejny szybki buch zmasakrował
gdzie się schowam przed tym wszystkim
jak wraz z latem chęci przyszły?
na dłoni odciski od butelki
a co rano, ryj opuchnięty
wiem, nie ma się czym chwalić
ale latem lubię wódę obalić
myślę, gdzie wypić tego litra
[???] zła edyta
na jednostce od chuja komarów
więc ruszamy truchtem do baru
[chorus: ndz]
to “dzień letni 2” – najlepszy dzień w roku
to “dzień letni 2”, w którym wchodzę od frontu
to “dzień letni 2”, tak, na ak
to “dzień letni 2”, znów melanż trwa
to “dzień letni 2”, to najgrubszy blunt
to “dzień letni 2”, nie notujemy strat
[verse 3: ndz]
słońce świeci dziś nam na [???]
więc nie będziemy pod blokiem zamulać
ogarnięta fura, z michałem ruszamy
[???] naszym celem dzisiaj [???]
po powrocie pierwsze [???]
żeby na jakiś czas odzyskać siłę
drugi, jak hi-men. nie, już nie mogę
bo wieczorem mam w barze robotę
no wiesz, jestem tam barmanem
przyjdź, to puszczę ci nowy kawałek
po robocie znowu chodzi po głowie
żeby pierdolnąć z benitem zdrowie
i tak robię, bo jeszcze coś zostało
a organizm mówi “cały czas mało”
nad ranem wracam do mojego domu
i wyglądam jak bym był bliski zgonu
[chorus: ndz]
to “dzień letni 2” – najlepszy dzień w roku
to “dzień letni 2”, w którym wchodzę od frontu
to “dzień letni 2”, tak, na ak
to “dzień letni 2”, znów melanż trwa
to “dzień letni 2”, to najgrubszy blunt
to “dzień letni 2”, nie notujemy strat
[verse 4: benito]
dzień letni, we łbie świetlik, albo nęci dużo chęci
co się [???], czas spędzi, bez pieniędzy życie męczy
[???] się wkręcisz, to, kurwa, zobaczysz
jak odpoczywa szlachta po pracy
browar odznaczę, ndz, skręta skręcam
nie mógłbym wybaczyć, dzień letni tutaj spędzam
lecz nie wkręcam, twarda bania to podstawa
dziś zaprawiam, nie odmawiam sobie alkoholu
jedyne, co odmawiam, z rana pacierz w domu
i do zgonu walę szczyty z browarem
tak wygląda [???]
idę w bal, a na resztę, to mam wyjebane
a ty w domu se męcz i zamul se łeb
ja mówię tylko tak, przyszła pora na scratch
[scratch]
what is a dj if he can’t scratch?
relaks, blunt, piwo – to co najlepsze
za dużo pijesz
kiedy świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia
Random Lyrics
- mc sid - autobiografia, pt. 3 lyrics
- bustre - a common element lyrics
- mk draco - #nevergondie lyrics
- twin bandit - so that's just the way lyrics
- 2pac - gangster love lyrics
- thabsii - nobody lyrics
- mani dollaz - impossible lyrics
- moubarak - compliqué lyrics
- the rebel spell - they know! lyrics
- gigante no mic - diss pra ex lyrics