azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

alcatras - dzień jak co dzień lyrics

Loading...

zwrotka: alcatras

dzień jak codzień pobudka do pracy 6:10 rano
nie pamiętam kiedy wypoczęty wstawałem ostatnio
ubieram cokolwiek w sumie wyjebane na to
wkładam bluze jem śniadanie i wyjeżdżam na grunwaldzką

po drodze rozmyślam na sensem swojego życia
czy to wszystko to złudzenie czy przyjaciele to fikcja
właśnie wyjeżdżam z uliczki dziurawej jak każda inna
patrzę w lewo patrzę w prawo daje gazu i rozmyślam

czy to dobrze że odeszła a może to ja zjebałem
czy powinienem ją zbesztać czy zostawić sobie samej
dochodzę do wniosku że to w sumie już nieważne
i dosłowniе chwilę później na pasy wybiega bajtel

bogu dzięki żе wyhamowałem
po przetarciu czoła wrzucam jedynkę i jadę dalej
“co się jeszcze dzisiaj stanie?” + mówię w myślach
wszystkie braki snu w sekunde zabiła adrenalina

dojeżdżam do ronda na chopina skręcam w lewo
a od prawej biała honda wymusza pierwszeństwo
poirytowany rzucam kurwami na niego
dojeżdżam do następnego ronda i boję się tego
doszedłem do wniosku że nie mogę się rozpraszać
muszę skupić się na drodze bo inaczej będzie kapa
na tym rondzie jadę w prawo z prawej strony mijam warsztat
teraz jestem tylko ja i ten dziurawy asfalt

potem dalsze dywagacje odnośnie przeszłości
ale teraz nie przyćmiewają mi świadomości
cztery dyszki na liczniku mijam stare domki
i patrząc na ich kondycję przyrównuję do nich związki

w sumie jebać miłość jebać te zobowiązania
teraz to przynajmniej mogę na spokojnie zagrać
ale co mi z tego skoro i tak nie gram w nic
łącznie z fortepianem gitarą fletem i chuj wie jeszcze czym

na najbliższym skrzyżowaniu będę skręcał w prawo
“pusto z obu stron, jedź debilu, no śmiało”
wciskam gaz do dechy po czym ruszam z piskiem opon
właśnie zrozumiałem że mam problem z moją stanowczością

teraz jestem na ulicy samych grubych rybek
które wiedziały które akwaria karmią syciej
mijam luksusowe wille oraz samochody
ja w peugeocie 206, dwa tysiące czwarty rocznik

zdałem sobie sprawę że za chwilę będzie rondo znów
na głośnikach leci house of balloons
sm+tne melodie pocieszają mnie długo już
widzę że nie jedzie nikt więc na rondzie wbijam się w ruch
jeszcze tylko jedno zawirowanie przede mną
potem przez następne osiem godzin będzie średnio
widzę znajomego z pracy na rowerze przez co
prawie spowodowałem kolizję z autem tuż przede mną

ostatnia pętelka na której odbiję w lewo
zaparkuję wejdę przez wymiennik zmienię dresscode
zaparzę herbatę i zrobię co zrobić mam
jednocześnie obmyślając na drogę powrotną plan



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...