alternatywy - altom lyrics
[zwrotka 1: psycho]
siema noobki z zagaj-jertek, z klanu basa
psycho alt duch, teściowa z wałkiem w tłumie wójtan
no to czas dedać noobki! odpalcie płonki tropki!
dedać noobki! serwer sprzątać, poznaj we mnie johna gotti
noobków zamiana na nagrobki, to przeliczanie zwłok na worki
legi stawiam ponad przyłość #wojtekgarbgarbowski
po deduwach e2 czysta, miażdżyca, ty, przyznaj!
gdy walę cebek z błyska #kaplicasykstyńska
bezi płynie na myrtanę z moim łukiem i kataną
tym co mówią – to nie alt nie wyciągną zwłok z sybira
płynie impuls po sensorach. czas, bym znów altów zaorał
bez korwina! przy mnie nawet, bez przekonań jest hezbollach
prędzej skonam, niż przestanę psuć im grę #ramonka
znowu list, psychotata #chelsik, z k!lla na k!ll, poszukiwany
kocham brzmienie słowa deduwa, no popatrz, no jakbym odżył!
bez pokory, cierpliwości i szacunku do altów?!
ssać nooby, bez litości i szacunku po ping-pongi
dostaniecie z e2 wylot, dedy i na mordor bilet, pionki
alty to cyborgi, popakujemy kwiaty w worki
wita brudne brzmienie globala, a nie privy, te mordorki
aport imry w cień alternatywa, możecie dzienne mi robić
może to wam uprzytomni horyzonty, a deduwa historię przypomni
jak foty z bomby wy bilbordy moczymordy!
czujesz drogi item? mówią że nim błyszczą
czuję – privovy śmieć, od tych privovych popierdół
pełen bajer jak bayerfull, do tych marnych dziewuch na rozmówkach
forum to dla nich facebook i fanbejs kb czy nt’ów
obserwuj, jak dedam ścierwów w łańcuchu z ich mocnych itemów
na dachu, za nogi, łbem w dół, nim spadnie różowy grejpfrut
chcieli leg, jest pełna torba, nooby wiszą, jak półtusze
gdy wpuszczę na jedno bicie, lot zabiorą na swój wózek
człowiek, co jest paladynem, gdy ustawka robi tanka
ukończyłem goonsa tu – nie zostanie nagrobek po tobie!
legi łamią obręcz barku, demolują twarz o łokieć
wpierdalam się na sk, na sektę, na goonsa #zawodowiec
serw skończy się tak yo, że salem zgasi światło
bo powiedzą w panelradio, że masz spotaknia z makatarą
admin znowu wysłał mnie w samotny patrol
nagłym krytem giną ci, którzy się na wioskę natkną!
sp-cery po privie moim – inverse smakosz
kończą się deduwami na żółwie na galapagos – pa boys!
pomimo, że to nie unikaty, biorę ich na f #kogz
do tego mam coś, czego brak tym kastratom – mam dość!
altowski najemnik, magik, ale dzik, nie wojownik
znam tu wszystkie kordy, daj ten bit, pod pamiętnik!
prawie nikt nie wrócił, jak na łaźnię wbił, wstaje świt
łamie szyfr, nie jadę w kit, odbiję im ostatnie elity
lelwańce walą stolcem, tylko dzienne zrób i miksy rozlej
za bardzo im sprało czosnek, to noszenie szmat z goonsa
to moja podróż na lodowce, z profą, do której niełatwo podejść
stałem się tym altokogzem, margo to gradło, ja to ostrze
respią się tu te same e2, ale są jak moby obce
a te kryty miażdżą kościec, aż zgadza się kukła tezce!
witam u mnie, tu gdzie eq, nie idzie w parze z klanem #groźne
psycho – incydent stąd, nie z roswell!
testodan, daj mi manę! mówią o mnie outsider, jak alien
nie ubijesz mnie, ale atakujesz, zrób dzienne, mam frajdę
kiedy trafiam cię jak płonką punchlinem, siadła na łbie!
jak fajnie – alt z kwiatem, gdy na e2 market ma, miasto masz
ty deduwę masz, robimy nalot na karczmę, psych snajper
pozamieniam te regulaminy na kazanaie #varathiel
uwinę się przed fajrantem, spiderman magiem
bas, bydlak, hi-hat, sprawdź, gdzie jest sk, ej!
ja krytem tnę gardziel, strzałą dłubię w gałce
na przetarcie łamię palce, głaszczę topór na ostrzałce
jadę z klanem na tę farsę, serwować im denar w żarcie
pancerfaustem, zamro bękarcie, gardzę kawiatem, after bajzel
ty to czarodziej? nie, to tropek! nie, to palek!
jednooki królu mruczków, opryskasz mnie lillki krwią #ble
wpadniesz w kompleks, panie wenomek, trzymaj longplay
dałem wiele tej alternatywie, wiele wziąłem od niej #broadway
wygłodniałe tollokowe wilki, z legami od sp-cyjki
niech wasze noobkowe nicki, ozdbiają chodniki w nithal
sk świeżynki, tłocz na ogrze. sk? ni, nawet z klanu
proponuję w podręczniki i pot w ręczniki, nie pojedynki!
ty, boss szczeciński, mordę przymknij! piję miksy lejkiem z indii
dobre, młode to są świnki, mało ekspa, dużo mięsa
lubią drogie kosmetyki, szpilki i czerwone szminki
cieszy mnie, że twoja dziewczyna, jest dla priva bez tajemnic
ale muszę cie zapewnić, że zawiedzeje ją twój serwer
było lepiej kończyć cambridge. legi nie są, by upiększyć
piękne ciałko! legi są, żeby upuścić krew z twych tętnic
dla nas jesteś człowiekim rybą. nie zaprzeczysz alternatywom
nie pierdol już wbrew logikom. wychowyała cię wieś
nie orchidea, gdzie z motyką? privovy twój żywot
po twojemu egzotyko, po mojemu rękoczyn, o!
na ich włosach słona rosa, w nosach proch z goonsa
noobstwo wali kloca, na ten widok altokogza
nawija ten alt jak kosa! podkurwiony tyranozaur!
dzienny mam w głowie, margo proza. niech was deda chelsji boska!
jak wyjmiecie nosy z goonsa i skończą was ruchać bebolki
popatrzy wam w oczy psycho i zaczniecie moczyć gacie
degenearci, połykacie na ogrowej pam paraolimpiadzie!
patrz mi tutaj w piksele pizdo, jak ci kurwa, w piksele patrzę!
to chuj nie klan. umówmy się, to dźwignia do legendarnego eq założenia
a ty, to armu synku? widzę to – poziom gimbus! a ty, to rodzic synku?
chwilę, to pasek stringów? ile to wazelin już? stworzyłeś mapę tyłków?
a kiedy wchodzisz na profil, co mówisz? ale świntuch?
genus, altus, ikm, ty, woskuj i dziób stul
wnioskuj u stóp, kto ci robi pomógł na orchi mózgu
ja to wydedam na czysto, ja to gość od tropa #ibiqer
nie że będziesz inwalidą, miasto – będziesz, masz za friko
jaki alters!? sprawdź historię i opuść tristam na miotle
ty noobek, dla wielu tu progres 200 lvl, ogień w kotle
a nie kurwa twoje privy! frytę poklep, dmuchnij po flet
legendarne buty z goonsa – wyrzucam je jak hera chels
prawda kwiecistych miernot, głosi że jestem niczym
aha! ty kwiecista mendo, w oczy płonka zazdrośnicy
z rozmówek usuwają wpisy, choć dają krzyżyk i mają fizyk
bo mają kryzys swych ambicji, na orchidei nie mieli też pozycji
ale weszli do top3, z kb się błaźnią dla korzyści
bo widok jest malowniczy, jak na sekcie zakotwiczyć
admini bez pozycji, serwer skrzypi, w drzwiach unia
polecicie do kostnicy, bez kolejki jak vipy
dzieci kwiaty. weź tych specy! bycia noobem nie wyleczysz!
pierwsi lepsi, bez inwencji, bez finezji, leci sprzeciw
twórcy kiepskich statów, wszedł im cebek – wielcy mędrcy
jedni maja swój kurwiklan, inni mają tu survival
a ja okradam konta wam, tnąc te nooby, jak tulipan
rozkwitłem znów #yakushima. zabierz stąd figa współczesność!
i ten cały klan imra. psych – zabytek list unesco
mówił duch altów! na chuj spamisz mi łaku?!
manekinie fullcapów, nawet w zimie w durszlaku?
wolę raczej wór legend – ded ded, altów altów klan mam!
mój ruch, z braku tury kwiat w piach!
[refren x2]
wokoło privów land! a ja śnię globala sen!
rozmiar leg – xl! chcą mieć mój nick i fejm!
i żebym spalił dzienne! klan rodzice #polskisejm
nim zdedają mnie, jestem z alt
Random Lyrics
- nicole dollanganger - phantom pains lyrics
- ellis thomas - summer rain lyrics
- tucano - don jon lyrics
- korpiklaani - luontoni lyrics
- electric six - drone strikes lyrics
- jeezy - fuck the world lyrics
- yole - drugdiller lyrics
- dusouto - o cerulá (boa noite cinderela) lyrics
- donald craig - annie: you're never fully dressed without a smile lyrics
- vi seconds - night raid (akame ga kill rap) lyrics