ammo'k - rataje lyrics
“ratayeah”
ej, yo! ammo!
yo, g! co jest?
zaprogramowałem beat…
/ dobra, to znowu ja, ammo.k
razem ze mną ludzie dla których to robię
kolejny projekt jest w drodze
ale zanim go wyswobodzę…
wypadałoby nawinąć coś o miejscu, z którego pochodzę
wielkie bloki rosnące pod obłoki
ranią śmiertelnie i zostawiają zwłoki
oh!
ratayeah ghetto!
mój flow właśnie cię klepnął albo palnął
dlatego…
najwyższa pora to ogarnąć i wejść na 1245
za mną!
1:
teraz ja jestem tu
razem ze mną moje crew
9mm zatem be tru jak master
podkręć soundblaster
chwytam flamaster z tuby na pastę
złowieszczy cień rozpościera się nad miastem
zostawię więcеj ofiar niż gangster
jasne?!
więc uważaj i myśli swe skup
atomowy loop dajе vinylu bóg
między blokami rozlega się huk
a ja ślę szacunek do ratajskich grup
pokój dla jhc rte b2f s3 i nbc
bo kto ma licencję, każdy dobrze wie
błyszczą srebra w tle
dj dźwięki tnie
ah, yeah!
selektor wchodzi na sektor
wyświetlam rymy jak filmowy projektor
zniszczone wiaty i pokryte mury
po raz wtóry
to ludzie kultury
błyskawiczny ruch
spray wyjęty z kabury
bądź ostrożny bo nie czas na bzdury!
refren:
bloki, korty, ławki i boiska
hip+hop to kultura mojego środowiska
place, parki, mosty i wieżowce
wyrosłem na ratajach
to takie proste!
2:
zejdź z toru
to dzielnica hardcore’u
co trawi mózg na kształt nowotworu
szybka infekcja więc nie ma wyboru
w obliczu terroru za pomocą koloru z aerosolu
a w kwestii ubioru dominuje czerń
głębsza niż czeluście mordoru
aż do oporu rozlewam atramentem
za zakrętem kiosk zrobiony pigmentem
czasy starej szkoły wspominam z sentymentem
i przywołuję skrętem
moje frazy są pogięte
funkcjonuję na krańcach przytomności
rataje to inny wymiar świadomości
boogie down poznań i nie ma wątpliwości
trzymam znajomości jasnej wartości
pełne czystości choć z odrapanych bram
gdzie tagi i throw+up’y wyłażą ze ścian
dobrze to znam już od pierwszych liter
bo reprezentuję wielką płytę
pod kurtką noszę magnum strofami nabite
a poza tym pozdrawiam swoją ekipę!
3:
tu słońce wstaje gdzie zielone tramwaje
i do mojego domu ukradkiem się dostaje
(dzidas/jazzfuzz + “prawdziwi ludzie”)
rusza miejski środek komunikacji
efekt dewastacji ścieka z elewacji
dostarczając informacji na temat frakcji
tymczasem na trakcji criminalsi w akcji
bombing stacji od agromy po beverly
lecą kontenery
124 i 5!
bartas przejmuje stery
nie bez kozery więc wejdź do mej sfery
groźne chimery szarych betonów
drapią przechodniów przy użyciu chromu
tam w górze ktoś wychyla się z balkonu
wpadam do domu głodny mikrofonu
to jest mój bzik
podłączam wtyk
zaczynam od: hip i…
hop! skaczę w trip
mechaniczny tryb wydaje zgrzyt
wwiercam się do głowy na six feet deep
robię to w mig
dalej zapodaję
moje słowa przeminą ale przekaz pozostaje
pamiętaj:
tylko dziwka się sprzedaje
nie ma drugiego miejsca jak rataje!
wszystkie osiedla po których się poruszam
cały czas mam to w uszach
Random Lyrics
- horny man & panty man - rastaricans lyrics
- lilxd - где я lyrics
- la kadrilla - anti social lyrics
- charlot - perfume lyrics
- goldfinger - here in your bedroom ('22) lyrics
- s.g. goodman - the heart of it lyrics
- igor buzov & devito - 25 milja lyrics
- inhuman (edm) - delusion (aotd remaster) lyrics
- boss don - fluid lyrics
- faustyna maciejczuk - chwile lyrics