azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

apacz - abisal lyrics

Loading...

apacz:
byłem w strefie głębinowej i przeżyłem zbyt wiele
dzięki temu wiem kogo mogę nazwać przyjacielem
i choć ciężko mi było, to zawsze wierzyłem w siebie
w końcu dojrzałem to światło, jasne jak promyk na niebie
wierzymy w ciebie, więc przeskakuj te przeszkody
zawsze jest jakieś wyjście, więc nie baw się w podchody
życie jest jak zawody, tu zostają najlepsi
a więc walcz, działaj, nie wystarczą same chęci!

hazar:
upadek to przedsmak do chęci działania
dać z siebie jeszcze więcej by światu pokazać
na co ciebie stać; tyle wylanego potu
trudy na treningach, więc wariacie do przodu!
nie stój gdzieś z boku, mimo konkurencji
to dla ciebie motywacja; poczuj smak esencji
siła, pierdolnięcie, sportowy duch, wola walki
masz talent, go doskonal, wygraną czyni charakter
modlicha:
dotykiem midasa zamieniam porażki w złoto
mimo że czasami życie zastępuje głębinowe błoto
ponad poziomem morza, otwieram wywalczone skarby
z nurka do rapera, od zera do bohatera
wiara w siebie, istota celu – twoja golgota
lepsze jutro, dzisiaj marzenia, dawniej abisal
zacznij od zera, mnożąc potencjał wielokrotnie
nieważne czy sparaliżowane życie zwróci poświęcenie

rylu ump:
to co dostał od boga, se zmarnował od tak se
byłem nad nie, wiem co mówię, ciężko o drugą szansę
żaden banan nie załapie, dla k-matych te linijki
kiedyś pierwszy do gorzały, teraz pierwszy do nagrywki
to co niszczy to też uczy na swych błędach, nie cudzych
tylko paru kibicuje, reszta ciągle mi źle wróży
zawsze możesz zawrócić, ty też możesz coś zmienić
dopóki oddycham, nigdy nie tracę nadziei

głodko:
weź się w garść facet, alkohol nie pomoże
jak się schlejesz i odlecisz to wiedz- jutro będzie gorzej
to ostatnia runda, twoja szansa na to życie
odstaw flaszkę, idź na trening albo napisz coś w zeszycie
i nie upadaj bracie, podnieś ciało swe z kamieni
bo jak w końcu ruszysz dupę, to na pewno coś się zmieni
i wtedy z głową w górze będziesz mógł iść dalej dumnie
a jeszcze kwadrans temu sam byś wolał leżeć w trumnie

refren (apacz):
ten nasz świat, wiele pułapek w sobie ma
słuchaj rad, a usuniesz z siebie wiele wad
nie licz na fart, szukając skrótów na powierzchni map
bo to wciągnie cię w abisal
da się wyjść z ciemnych głębin i niepowodzeń tu
wiem że chcesz ale boisz się wykonać pierwszy ruch
jak dobry duch, daję ci siłę na zmiany
i wiem że wkrótce zagoją się rany

cabe:
wracam z pierdolnięciem, tak jak zapowiadałem
druga strona medalu, od której mnie nie znałeś
przepowiedziałem swoją przyszłość już dawno
kiedy nagrałem kawałek, który dziś kurwa jest prawdą
oj było warto na chwilę się pogubić
zatracić, spaść na dno i poznać tam ludzi
uwierz że kocham hip hop płynący z serca
i właśnie dlatego się podniosłem by zwyciężać

kacy:
jesteś tu na dnie, to zatoka głębinowa
zbyt wysoko głowa, to podwinie ci się noga
ja to ten typ, co nie obca mu podłoga
miałem być pierwszy, byłem ostatni, ostatni pierwszymi, sprawdzona metoda
i wcale szmato mi nie spływa z tego hajs
kurwy tutaj tańczą żeby w końcu dotknąć gwiazd
hajs, suki, lufy, worki – no to nigdy pas
pozytywny stan; omijaj abisal

herod1987:
gdzie bym dzisiaj bym gdybym się nie potknął?
przeszłość zostawiła na mnie ślady jak zorro
i tylko dzięki temu stałem się silniejszy
mój balon będzie lżejszy jak odrzucę kompleksy
miałem w życiu kilka razy złamane serce, rozjebaną gębę i ciągle tu jestem
jeśli w coś mogę uwierzyć, to w to, że będzie lepiej, jutro też jest dzień
nie przejmuj się, do góry łeb!

larkin:
a coś ty dzieciak myślał? że życie jest jak w tv proste?
chciałeś partyjki w szachy a masz kurwa rollercoaster
tu zapierdalasz ciągle pod prąd, witamy w polsce
życie tu cię nie przytuli a wyciśnie cię jak krostę
masz być lwem, a nie kurwa sierotą
podnieś do góry łeb i się zajmij robotą!
pokaż tym wszystkim w koło na ile cię stać
że po każdym upadku możesz wstać i dalej grać
ile razy byś nie padał na glebę
pamiętaj że kurwa jesteś tylko człowiekiem
ten się nie myli, co tu nic nie robi, pali jana
ty rozdasz karty, poczujesz jak smakuje wygrana!

boczo:
zawsze odbić się od dna trzeba radę dać (abisal)
każdy gra o dużej wagi graal (a – abisal)
może też to znasz? jak to opisać? (abisal)
nie schodzę dziś z fazy man (a- a -abisal)
napisał “abisal” official nie chi-chi man
przeryci poeci; ci dziś ogień wzniecić trza
rym to shuriken flow minigun, strzelam nimi jak sheringham
mówią czegoś mi nie wolno, ja to odbijam jakbym w tenis grał
zagubieni tam między dorosłością a resztką dzieciństwa, chcą wkręcić nam
co trzeci sprzeciw ma, jakby nie tylko w sieci śledził nas
pierdolę ich, wolę cedzić czas, każdy piękny moment siedzi w nas
chcesz się kłócić? nie dziś. wolę pogadać jak leci, a jak masz ładną pupę róbmy dzieci! boczo!



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...