arik - baczność | szn joint #4 lyrics
[zwrotka 1: arik]
obserwuję tych gamoni z polski ze sk!llami po aborcji
i stylem po adopcji, z mordy prawie jak ich siostry
uznają są zbyt dorośli, żeby grać rap z sercem
i tylko silą się na propsy
to flow i styl już wam gubi constans
a jak tak dalej pójdzie charyzma będzie jedynie po proszkach
ja będę siedział dzień i noc przy tym
moje wkurwienie na was, suki, to już high definition
jestem sam przy tym, żeby to zostało u podstaw
bunt na klasykę was rozjebie od środka
odpuszczę sen i was znajdę
może dostaniecie szansę, może nie, inni poznają waszą prawdę
ostatnie pięć minut – to moje pięć minut
to pomyłka jak myślałeś, że zostałem z tyłu
[refren]
wchodzi kwit – robię rap
boli ich – robię rap
jak coś odpierdolę to nie powiem “to nie ja”
i nie puścisz tego matce jak chce liznąć trochę rapu
lepiej ją wyślij do chłopaków
wchodzi kwit – robię rap
boli ich – robię rap
jak coś odpierdolę to nie powiem “to nie ja”
i nie puścisz tego matce jak chce liznąć trochę rapu
ty już lepiej daj jej trochę czasu
[zwrotka 2: bonson]
jak miałem jakiś problem to plułem w ryj wam wódką
a pedały rozkminiły, że to niezły kwit na jutro
się sm-tny zrobił w kurwę rap, płakał za kimś tam znów ktoś
a na backstage’ach każdy by se lizał dupsko
później brali narkotyki, ale my to, przestań, ćpuny
a ich kurwa wykręcało, aż im piana ciekła z dziury
dupy dalej dają dupy, ważne to się nie zamulić
on jej w dupę, ona loda, ojciec pewnie pęka z dumy
później wygrywali życie, im sponsor parę szmat dał
ja pierdolę taki wygryw, w kurwę tego miałem w szafkach
iza ściera kurze tym, ja czasem się wysmarkam
i mam w chuju czy to lui, czy to [stussy], czy to carhartt
nie pierdol mi o byciu sobą
albo rzygnę albo sprawię, żebyś bał się być tu obok
radia nie chcą puszczać, ponoć gramy zbyt surowo
a ja pierdolę ich tu srogo
[refren]
[zwrotka 3: hyziu]
nie wierzę w przyjaźn damsko-męską, tylko w koleżeństwo
rusza się szyja, łatwo wleźć w to, trudno wyleźć stąd
nie wierzę w przyjaźn, a muzyka to ona, muzyka jest nią
po domach patrząc jak z nią się obchodzą to pantofle są
jak cartoon network, rozśmieszy mnie jedno z drugim dziecko
single, klipy, ekipy wyaktorzone przez przeszłość
naoglądali się dinozaurów, więc idzie lekko
nienawidzę was tak, że mi wkurwienie budzi sensor
naoglądali się i tworzą tłum, dla nas to misja
widać jak naśladują ich, śmieszny ten ich rap
tak, joł, wolałbym iść sam, chcieliście dinozaurów macie jur-ssic park
[refren]
Random Lyrics
- victoria wood - barry and freda - live lyrics
- sofi de la torre - i touch myself lyrics
- bryce jamel - dirty past lyrics
- borixon - jeszcze więcej bausu lyrics
- kakkmaddafakka - true lyrics
- the granite shore - widows and orphans lyrics
- prhyme - u looz lyrics
- alkappa - miúda gorda lyrics
- elijah blake - bout that life lyrics
- joshinspires - check out lyrics