arkadiusz kanibal & lilkacpi - trzeci wymiar lyrics
[zwrotka 1: arkadiusz kanibal, nosi]
liryczny bandyta wjeżdża, jest na czas 4:20
skamieliny każą przestać, się nie przestrasz, ej
czuję krew jak głodny rekin kiedy wjeżdżam na twój sześcian
i nie skłamię kiedy szepczę, że nie potrzebna licencja
w kiermanie ta do zabijania, dzwoni alarm
bo zgubiła się racja prawdziwego świata
my urodzeni w szpitalach, na białych salach
dość o euro czy dolarach, spada szlaban
pytasz co jest do wygrania, białas cofnij się
walę kasyno jak clooney, lepiej zagraj w grę
tępe chłystki krzyczą mayday, gdy szykuje mi się payday
palec zawieszam na spuście, milknie hejter
wychowany w luksusowym getcie, co wy o mnie wiecie
życie to sеkret, nie było niebеm, jestem jeden
pewien raniony srebrem, dostosowany sercem
jak byłem dzieckiem, nim skończę zobaczysz efekt
przed nami długa prosta, ty jak chcesz to możesz zostać
wisi w ciemni gruba postać, zamach zawsze wliczam w koszta
paranoje mam na smyczy, podróżując przy odsłuchach
radzę nie podchodź zbyt blisko, bo je puszczę w chuj z łańcucha
[refren: arkadiusz kanibal, nosi]
to my, dzieci 3w
wiemy co to kurwidół i szczekanie psów
to my, dzieci 3w
z planów do snów, to nasz stajl, wuuuf
to my, dzieci 3w
wiemy co to kurwidół i szczekanie psów
to my, dzieci 3w
z planów do snów, to nasz stajl, wuuuf
[zwrotka 2: arkadiusz kanibal, nosi]
ponoć miałem utonąć, chcą mnie pociąć
czują pociąg, piętnastu mc chce to ciągnąć
co za filozof, co dziesięć sekund gubi godność
nim zwiedziłem kosmos, trzy wu zrobiło ze mnie kogoś
(woohoo) czasami na bani to mi się wydaje, że nadaję ciągle na innym k+n+le
że rymo+słowami rozwalam membranę, gość przyszedł z znikąd i sieje tu zamęt
na marnych mc mam nalane, zhakowane oprogramowanie
bity puszczane, panowie i panie, rozwijam swój talent szybciej niż myślisz
ile bym dał, żeby odzyskać czas
choć niewiele mam, robię to tyle lat
ile bym dał, żeby kraść czas
przez czarny szlak, z nosim krwawy pakt
dostosowany hustler, nie mam w zwyczaju wracać
odpierdol się od graczy, winna jest cała plansza
rzygam tymi klaunami, za grosz nie mają zasad
celownik mam na masce (bang), odjebię ich na pasach
jak null na randce z kochanką, kartką i literatką
zgubiony przez polską mentalność, myśli natłok, serio nie było łatwo grać
wszystko jedną kartą, moje życie jest stawką
mruczę sm+tne murmurando
[refren: arkadiusz kanibal, nosi]
to my, dzieci 3w
wiemy co to kurwidół i szczekanie psów
to my, dzieci 3w
z planów do snów, to nasz stajl, wuuuf
to my, dzieci 3w
wiemy co to kurwidół i szczekanie psów
to my, dzieci 3w
z planów do snów, to nasz stajl, wuuuf
[cuty: dj qmak]
Random Lyrics
- solange jay - feeling good lyrics
- cash carrera - benzos* lyrics
- lars huang - soaked in rain lyrics
- джино (djino) - без паники (no panic) lyrics
- benom guruhi - muzladi tanam lyrics
- coumarin - remedy lyrics
- rasmus gozzi - komplicerad lyrics
- $pirit (217) - lust lyrics
- vsn black - missing lyrics
- lungelo manzi - in need you lyrics