azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

augustyn kennedy - marginalni lyrics

Loading...

[refren]
spychani na margines, spisani na straty
wyjdziemy poza linię, by dopisały plany
wierzymy naiwnie w zapisane kartki
mimo że margines i że marginalni

[hook]
marginalni, marginalni
marginalni, marginalni
marginalni, marginalni
marginalni, marginalni

[zwrotka 1]
mam potrzebę serca — biorę kartkę, piszę tekst
bóg ciebie nie skreśla — wyszłaś poza margines
byłaś w nim od dziecka — narkotyki, alko, seks
tuszowały miejsca w sercu spisanym na kres
książkowa depresja — czytasz ją czy ona cię?
na stronę cię wzięła, mówiąc: „to bipolarne”
czemu to podkreśla? wiem, że nic nie wiem
sypię się jak kreska stawiana na mnie
wciągam ją jak węża, co wciągnął ewę
jego biała ścieżka to czarny tunel
moja boża świeczka oświetla mój cel
chcę tego małżeństwa, być jednym ciałem
seks to bliźnięta, ale inna krew
pompuje do serca — na dobre i złe
my — telenowela z urwanym filmem
mamy swoje przejścia, do przejścia życie
[bridge]
do przejścia życie
ach, ach

[refren]
spychani na margines, spisani na straty
wyjdziemy poza linię, by dopisały plany
wierzymy naiwnie w zapisane kartki
mimo że margines i że marginalni

[hook]
marginalni, marginalni
marginalni, marginalni
marginalni, marginalni
marginalni, marginalni

[zwrotka 2]
weszłaś mi na głowę tak, jak farba do włosów
z tym tlenionym blondem oddycham jak w morzu
pod wodą węgorze — i jestem elektryczny
a nie płynę z prądem, bo+bo przewodzę żywych
tylko zdechłe ryby płyną z biegiem prądu
sm+tek moich bliskich poraża mnie bez prądu
spadły na nas krzywdy tak, jak z nieba piorun
spalę się do zgliszczy, powstanę z popiołu
przy wschodzącym słońcu na niebie jak feniks
i masz mnie na oku po zwężeniu źrenic
nie patrz na mnie z boku, gdy się rozszerza p+n+s
bokiem ci to, zboku, wyjdzie jak mój plemnik
mnożę się jak chleby+y przez pana jezusa+a
nie chcę więcej dzielić, a, się niczym [???], a
bo moje talenty rodzą sztukę w bólach
czuję się tak biedny po wysraniu gówna
nie wiem, kurwa, kto przyjdzie to posprzątać
camel w ustach dalej mnie pociąga
wisła, bulwar — idę na wielbłąda
chociaż susza w portfelu ogromna
i mam udar, a na plecach garba
wiele tutaj ja noszę na barkach
tonie w długach ta rodzinna arka
wiem, że już masz dosyć tego jak ja
[refren]
spychani na margines, spisani na straty
wyjdziemy poza linię, by dopisały plany
wierzymy naiwnie w zapisane kartki
mimo że margines i że marginalni

[hook]
marginalni, marginalni
marginalni, marginalni
marginalni, marginalni
marginalni, marginalni



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...