azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

augustyn kennedy - rodzice lyrics

Loading...

[intro]
yeah
w tym pokoju jest niesamowita akustyka
28 listopada 2022
godzina 21:12, kochani rodzice
ten numer jest z dedykacją dla was
z dedykacją dla moich rodziców, dla moich bliskich
dla wszystkich bliskich mi ludzi
przepraszam was z góry — nie potrafiłem inaczej
raz, „k.”, album
augustyn kennedy — artysta wszechświata
ach, ach

[zwrotka 1]
kochani rodzice, nie mam odwagi, by z wami pogadać
bardzo się wstydzę tego, co siedzi mi w głowie od dawna
jaka jest prawda? myślę o śmierci, o tym jak zrobić, by nie bolało
żeby od zaraz mnie tu nie było, bo nie mam siły — życie to bagno
nie łam się, tato, robiłeś wszystko, by nas wyciągnąć z jebanych długów
mamo, poszłaś do pracy, żeby zarobić na nas banknotów
żalu i sm+tku mamy tak wiele — firma upadła, spadamy na dno
na posterunku siedzę i czekam chyba na kupców, czy nie wiem na co
minęło lato, ile mam czekać? bo z narzeczoną mamy już dosyć
i wy tak samo, no bo widzicie, ile kosztują nas te kłopoty
tyle emocji, ile ja noszę — mam paranoje, stany lękowe
nie chcę pomocy i narkotyków — czuję się, kurwa, coraz to gorzej
siada mi zdrowie, mam siwe włosy, brak apetytu, bo nie dojadam
proszę cię, boże, daj mi tę siłę, bym się nie zabił — jebać szatana
będzie to strata dla mej rodziny i całej sceny, kiedy odejdę
dla tego świata ja i tak byłem tylko jebanym niechcianym śmieciem (kurwa)
[bridge]
jebać ten świat (jebać go)
jebać gospodarki (jebać)
jezu chryste

[zwrotka 2]
ja się teraz śmieję
ten średni mikrofon jest teraz moim przyjacielem
mmm, mmm — moja dusza jest w ciele
mmm, mmm — do kościoła co niedzielę
mmm, mmm — nie tylko blisko [???]
mmm, mmm — christophoros jest cwelem
moja mama z tatą dobrze wiedzą, że mam talent
oni dobrze wiedzą, że ja powinienem mieć z tego kasę
czemu ja jej nie mam? kurwa, serio nie wiem
ja po prostu rozpierdolę ich — przed szereg
wyjdę, no bo zawsze wychodziłem
jestem, kurwa, karnym przed ich setem
ej, nie ma tutaj nic w położeniu werby
no bo kiedy ja kładę wokal na ten werbel
mi dobierze bity, rozpierdalam permanentnie
będę rozpierdalał go cały, kurwa, czas
nie wiesz, o co chodzi, wiemy to palony grass
nadal nie wiem, kurwa, czym jest czas
to jest freestyle, kurwa jego mać
ja to rozpierdalam — wyjebane mam
wchodzę na te bity jak counter strike
strzelam ci headshota, trr, trr, trr, trr
pierdolą jak głuchota
jebie mnie cała ta hołota
jezus jest moim panem, obczaj
moja dusza jeszcze jest w ciele
ej, zobacz — cały czas mam nadzieję, że będę
w niebie obok mojego pana
wchodzę na te bity, no i mówię: [???]
ach, ach, ach, ach, ach — jebać szatana
jebać go, no bo to jest zły władca piekieł
to on chce tobą zawładnąć
wchodzę na ten bit, rozpierdalam potem [???]
sorka, f+ck — jakiś faraoński
[outro]
jeśli nie wiesz, o co chodzi, no to możesz mi przeszkodzić
usiądź na kolana, przyjdź na korepetycje
to nie jest żaden diss, jebać kryptoskrypcję
wow — czymkolwiek ona jest
kennedy the best
założę wytwórnię na cały wszechświat
niewidzialni ludzie będą ze mną w swoich częściach molekularnych
składających się z kwantów z rzeczywistości
jeśli nie wiesz, o co chodzi, no to weź to rozkmiń
i zabijam skurwysynów na tym majku
nie wiem, czemu jeszcze skurwysynów nie mam hajsu
z tego muszę chyba ich tu, kurwa, ograbić
ej, bo grabowski się nazywam — muszę zabić
ich — zabić te jebane kurwy
jebać mainstreamowy rap, ha tfu — do trumny
kaput, skurwysyny



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...