azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

augustyn - srebrzysty ptak nocy (intro) lyrics

Loading...

[intro]
hahahahahahahahaha
o, ja
przepraszam cię, drogi słuchaczu, za ten wstęp
ale obecnie jestem na takim etapie w swoim życiu
że każde nagranie zaczynam od ziewania dymu
w którym, obok substancji smolistych, znajduje się również nieskromna dawka thc
która oddziałuje psychoaktywnie na receptory mojego mózgu
a moje płuca od palenia mają pojemność sześciuset sześćdziesięciu sześciu litrów
to jest „nocna biel”, rozumiesz?
wiesz, wpieprzyłem się w jakieś grząskie moczary i nagrywam to tu i teraz, rozumiesz?
stoję tu
moje struny głosowe w wyniku drgań wydobywają z siebiе dźwięk
który następnie jest modulowany i odpowiednio akcеntowany przez moje zęby i język
a ruchem ust wydostaje się on i jest rejestrowany przez mój srebrzysty mikrofon
do którego to właśnie teraz to wszystko mówię
i w sumie to i tak tego nie zrozumiesz, bo tudzież to jest mój świat
świadomie wykreowany, gdzie wszystko nakłada się na siebie
ja tu… ja tu z tym, ja tu w tym swoim świecie
ja tu widzę dźwięk, słyszę barwy, wącham dotyk
i zarazem dotykam zapachu swoją lewą ręką, bo prawą zazwyczaj się m+st+rbuję
więc nie chcę jej zbytnio nadwerężać
dobra, koniec orędzia
oranżady ja nie piję, bo raz zamówiłem w pizza hut i dali mi rozcieńczony roztwór z sacharozy z domieszką zaledwie kilku kropli kwasu cytrynowego i nazwali to lemoniadą
no bo w sumie to właśnie chodziło mi o to, że chciałem dostać lemoniadę, a nie oranżadę, ale zarówno to i to mi smakuje
więc reasumując to wszystko, czasem warto być konserwatystą i pić to, co lubi się najbardziej
czyli, w moim przypadku, kwaśną herbatę, tylko i wyłącznie z samą cytryną wyciśniętą za pomocą łyżeczki z czerwoną, plastikową obudową
do maksymalnego stopnia wyciśnięcia z cytryny jej kwaśnego soku, o którym jest tu mowa, i który tak bardzo mi smakuje
tak, to jest to, co ja
to jest właśnie to, co ja chyba lubię najbardziej
„nocna biel” jest o tym, czego raczej ja nie lubię
posłuchaj… „nocna biel”
[zwrotka]
ja czasami sobie myślę, że to może moja wina
kiedy u ciebie [???] jest taka zimna
za szybami zawitała zima, tyle, że nie czuję tego czegoś, na pewno morze moich marzeń
raczej ja spalę to z bletą
w tobie, ta muzyko, zatraciłem się
a zima niesie echo do tych liści z drzew
„nocna biel”, zima staje się latem
ryba ptakiem, a co stanie się z konradem?
ja swój papierowy kwiatek cały czas w butonierce noszę
szkarłatny jak płatki, które to ty pokryłaś szronem, dziwko, hahahaha

[refren]
zanim powiesz jej, że, zanim powiesz jej
to był ostatni raz, to był ostatni raz?
zanim dzień spłoszy srebrnego ptaka nocy, ptaka nocy
rozkołysz, rozkołysz, rozkołysz, ja, rozkołysz, ej

[outro]
2012, w tydzień
i wbrew pozorom „nocna biel” to w pewnym sensie płyta o miłości i o tym jak ja bardzo potrafię nienawidzieć, hah, kurwa
zanim powiesz jej, że, zanim powiesz jej
to był ostatni raz, to był ostatni raz?
zanim dzień spłoszy srebrnego ptaka nocy, ptaka nocy
rozkołysz, rozkołysz, rozkołysz



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...