b.o.k. - pozostaję silny lyrics
[intro: bisz]
czas tytanów więc powstaję z ziemi
żeby zobaczył jak proch, zrywa słońce jak jabłko
jak proch mówi, ja proch
z prochu powstaję i nie obrócę się, ale wybuchnę
nie ma w nas buntu, jest tylko cud
niech słowo dzieje się nasze
[zwrotka 1]
wokół tony zawiści ja pozostaję silny
chuj wbija w to co mówią inni
robię swoje i się nie oglądam
robię swoje i się nie poddam
klop w stronę dobra reprezentant after
moją siłą słowa jak na ręce kastet
ściągnąc dystansem nie blaskiem gwiazdek
pojednanie z miastem na zawsze
[zwrotka 2: bisz]
testuję rap w tekstach, ale nie tylko
testuję rap w crashtestach, to musi być to
ekipy się kruszą jak kreda, ich słowa po burzy nikną
w przy nich ten rap to heavy metal, pioruny milkną
pozostaję silny mimo, że do rapu mam słabość
pozostaję inny, choć od lat tu żyję tak samo
kciuk w górze trzymaj za mnie, a niе w dłoni
nie mam życzeń, mam życie i mam siłę by to zrobić tеraz
[zwrotka 3]
od szczególnych zwrotek mam swój totem
by silnym pozostać i problemom sprostać
pytasz kto, skrętek, strój wyrwany wątek
jestem ojcem i chcę nim zawsze pozostać
kiedyś ziom z podwórka, dziś kobieta i córka
to nie jest układ, a więzy rodzinne
mój rap, moje życie, mój styl, moje imię
walczę do końca i pozostaję w sile
[refren]
pozostaję silny, choć do mnie przykrył mi głos
do rapu ulubimy to, żeby mój bój zrobił coś
pozostaję silny, choć to nie przychylny głos
do rapu ulubimy to, żeby mój bój zrobił coś
pozostaję silny
[zwrotka 4]
pozostaję silny, wierny ideałom
idę na całość, choćby napierdalało
i choćby miało się marzenie nie spełnić
pozostanę wierny, nawet w koronie z cierni
z mocą eterni podejmuję wyzwanie
biorę to na klatę, raczej oczyszczam banię
złe chwile odstawiam na mile, byle
górę skile, tyle zawdzięczam sile
[zwrotka 5]
silny jak nikt, nie pierdolę w tej siostru
rozjebie go w pół, zadam koszmarny ból
może dam mu ból, uskój, ty patrz tu i stój
nie bój się bracie, bo rap to nasz przyjaciel
nie dajmy się wyjebać, a wtedy ekipa krzyczy na smyczy
trzymamy rap w hardcore’owej dziczy
przy czym ty nie znajdziesz takiej skrzyczy
która zatrzyma after, to ponadludzki wyczyn
[zwrotka 6]
znamienia aftera, first veteran tu i teraz
jak ci pierdolnę, to się kurwa nie pozbierasz
nie ma przebacz, nie lekceważ
wybijany szyby, napierdalam póki żywy
mocą wulkanicznej siły, siwy buch za buchem
wybuch za wybuchem, skutek jednej nogi
ruchem kontraktuję problem z butem
na rejlu teton, walutę, kuzynowy miserii
wydubałem młodszy i powypijałem zęby
[zwrotka 7]
przeciwnością losu nieprzychylny, skorzystany
chcę znaleźć wreszcie sposób, by do osób wokół rono
wreszcie móc przekonać, że jak lud żyje to los
to wiadomo, że i tak nieskonał, coś wykonam
tylko dane, to możemy tylko walczyć
i wrócić tylko znowu, albo wrócić na tarczy, czy wystarczy?
nie, ja nigdy nie przestanę, bo coś to coś
nie znam, jestem silny, pustany, ziom
[zwrotka 8]
ja, ja, ja, ja pozostaję
przeciw pozom staję, trzymam poziom
bajer, niech sobie frajer dalej daje
hejterów pozabijam, jak poranne palenie fajek
pora, ściebanie, kto gdybanie
kiedy dostanę, przestanę przejmować się rzeczami
które będą dalej, rypry, mendy będą w ale
mendy będą nabite na paletę, bity na stałe
podbite murajem, kręcą całe sale
że niby nie mam wcale zalet, ale mam pad, parę mam power
[outro: kay]
to czas, to dano
pozostaję silny, pozostaję silny, pozostaję silny, pozostaję silny
pozostaję silny, pozostaję silny, pozostaję silny, pozostaję silny
pozostaję silny, pozostaję silny, pozostaję silny, pozostaję silny
pozostaję silny, pozostaję silny, pozostaję silny, pozostaję silny
niech słowo dzieje się, nasze
Random Lyrics
- clavita - before sunset lyrics
- runaway angel - beach please (radio edit) lyrics
- john white - better days lyrics
- šemsa suljaković - nisam žena koju život mazi lyrics
- sd2ky - star's skyi lyrics
- alcatrazz - bring on the rawk lyrics
- jay the kidd (us) - i get it lyrics
- kyle clark - you don't think about that lyrics
- marc scibilia - in love a little while lyrics
- enigma314 & misha tlc - lorem ipsum lyrics