b.o.r. records - gniazdo lyrics
[refren: gedz]
dookoła dobre ziomy, jak wlatuję na gniazdo
i słychać tylko -bzz, bzz-, jak lecimy przez miasto
nie wejdziesz do tej sieci, suko, musisz poznać p-ssword
na scenie same klony, bor to oryginalność
dookoła dobre ziomy, jak wlatuję na gniazdo
i słychać tylko -bzz, bzz-, jak lecimy przez miasto
nie wejdziesz do tej sieci, suko, musisz poznać p-ssword
na scenie same klony, bor to oryginalność
[zwrotka 1: sarius]
ja robię -pss- jak mój browar, jak ty zaczynasz rap dawać
wy kurwy, trzmiele bezpańskie, znajdę wam chaty jak [?]
nie musisz mówić: “skład kozak”, nie musisz, że “częstochowa”
już każdy z żołnierzy wroga, niesie te wersy na mordach, eej
ej, ej, jebać kosz, dawaj sort, dawaj sos, każdy coś nosi, wiesz
bo każdy z nas k-ma to, co to blok, co to dać, nawet jak nie ma się
gniazdo os, niby kto mówił coś, nawet nas nie zna śmieć
ta płyta to życia najlepsza część
świeżaki, weterani, każdy z nami, yeah
[zwrotka 2: paluch]
witamy cię, ziom, w naszym ulu (siema)
bor [?]
w tym roju nie zaczniesz od szumu
dla fanów dziesiąty bis
jak w miodziu od topów się kleją tu palce
kapie mi złoto na pancerz
moje crew to sceny pasterz, one way, one love
posadziłem drzewa i [?] znów pokrywa korę (hajs)
i nie chcę by przejął mi głowę (hajs)
i nie chcę by odebrał mowę (hajs)
rodzina obstawia mój corner
od życia wciąż prawe sierpowe
na szmaty wciąż mamy tu orient
na oku me gwiazdo dwa cztery na dobę, suko
[zwrotka 3: kobik]
rzucam wersy lekko jak frisbee, choć pazur, kurwa jak grizzly mają
i w świecie kart magnetycznych, to my mamy klucze do drzwi
halo, jak soprano, bor familia, twoja ekipa to fikcja
my to inkwizycja, nic ci tu nie da plakietka z napisem “artysta”
nie, nie, nie
[bridge: kobik]
wychowani pośród liści i betonu
miasto kos, a nie kosów, gniazdo os no i sztosów, yeah i yeah
harujemy jak mrówki, na wszystko z górnej półki, ej
dla siebie, rodziny i k-mpli, ej, dla siebie, rodziny i k-mpli
[refren: gedz]
dookoła dobre ziomy, jak wlatuję na gniazdo
i słychać tylko -bzz, bzz-, jak lecimy przez miasto
nie wejdziesz do tej sieci, suko, musisz poznać p-ssword
na scenie same klony, bor to oryginalność
dookoła dobre ziomy, jak wlatuję na gniazdo
i słychać tylko -bzz, bzz-, jak lecimy przez miasto
nie wejdziesz do tej sieci, suko, musisz poznać p-ssword
na scenie same klony, bor to oryginalność
[zwrotka 4: lipa]
ja kręcę se babkę, ja nie pizgam ścierwa
rozpalam se klatkę, a nie świeczki, przestań
nie ma miejsca, nie mam merca, nie mam serca
żeby coś musieli mi zawdzięczać
znak osiedla – kręty styl, suko
niepewny ty, nadęty ty jak pachoł [?]
jak gibon tli to muszę być tu
brzęczy iphone -bzzk, bzzk-
numer dla ciebie aktywny
każdy bywa tu porywczy
na tle waszej chujowizny (co?)
na tle waszej chujowizny
na żądła najlepsza cebula
powinni się sami smarować
my to szerszenie na blokach
i zamiast oliwy, dolewam benzyny do ognia
[zwrotka 5: joda]
ty nie znasz tutaj dostępu, hasła, tu liczą się sk!lle
bo jakiegokolwiek byś typie nie podał to zawsze jest inne, kurwa, inne
ten kto naprawdę oddany, nie kto jest lepiej ubrany
nie kto kręci na necie dramy, a kto leci lepiej [?]
jak tu zarobić? kilka patoli, by wyrwać się z tej patoli
gdy życie goni, jak twój osiedlowy diller te tablety panadoli
maczane gibony
robi dwójkę w swoje gniazdo i pali kontakty
nie podłączy się z tą gadką do naszej trakcji
[zwrotka 6: onek87]
moje osiedle jest dla mnie jak gniazdo, do moich ludzi mówię: “siemano”
b.o.r od zawsze tak samo, wjeżdża jak fajka i kawa rano
to moje stado, mój rój, gadka się lepi jak jebany miód
zbieramy plony i to nie cud, to ciężka praca i ciężki trud
i nie brak mi słów, na to by znów napisać o tym co myślę
chcę by moi ziomale byli zdrowi i mieli tu spokojne życie
srebrem były pokryte ulice, a chłopaki gonili muzykę
niech to rośnie jak typy na siłce, wtedy wszystko będzie gites, ej
[zwrotka 7: szpaku]
biorę co moje, ciągle ładuję naboje, nie boję się, że to koniec, bo to tu płonie wciąż
węże, kurwy, sos, nie podzielą, ziom, simba
nie wiem co modne jest, za to co dobre wiem
mam stary dres, a i tak mam większy swag, skrr
wyjeżdżam z [?], chłopaki dojadą ciebie i tyle
jak mamy w ekipie tu lipę, to zioma
jak macie w ekipie tu lipę, to oo
moja banda [?], puszki, farby, wandal, murki
prosty przekaz – jebać kurwy, -ghh, tfu-, pozdrówki
Random Lyrics
- moa lignell - when i held ya lyrics
- forasteiros music - siloé lyrics
- jack mcmanus - living in a suitcase lyrics
- amado batista - eu e você lyrics
- triakel - nu haver denna dag lyrics
- shelovesus - and you said you never cried to me lyrics
- shachi - one day lyrics
- gyllene tider - harplinge lyrics
- noetriton (le reglement) prod. exkar - reglementfreestyle lyrics
- e-gens - hidden rage lyrics