bafomet&666itisthesun - jeziora lyrics
Loading...
nie mam w zwyczaju wierzyć żółtym karłom
bo bez dna w nałóg, ślepym z ust zabierają
ciemność i łgają, krzyczą o horyzontach
tak chcą mi zająć bliskość mojego słońca
atmosfera wątła odrzuca wszelkie bodźce
zasklepiłem okna bo gdzie tylko nie spojrzeć
chcę mieć ze wspomnień tak trwały witraż
żeby każdy ogień wypaczały mi widma
zbyt wielka schizma
czuję tylko chłód
jeziora i bliska
trumnie płytkość wód
prądów i znów
tak tonę pod tonią
zapachów, chwil, słów
poproszę nie odchodź
poproszę o pociąg – ostatnia stacja to szczęście
nie wiem ile osłon jeszcze zostało we mnie
ile jeszcze zdejmę, ile zdołam pokonać dróg
bo nie zostanę we śnie, gdzie ciebie nie ma
już
Random Lyrics
- ryan mccartan - everything lyrics
- isyss - that's the way we do (part 2) lyrics
- aaron bowman - one more slow song lyrics
- dolapdere big gang - englishman in new york lyrics
- robby atkins - the oscars lyrics
- nate husser - paid to party lyrics
- julie london - diamonds are a girl's best friend lyrics
- a year in new york - contra lyrics
- hämatom - bis zum letzten atemzug lyrics
- zack knight - thumka lyrics