bandura & hellfield - ghetto boyz lyrics
[intro: bandura]
yeah, ghetto boyz…
make some noise!
[zwrotka 1]
gdzie moja balenciaga?
moi ludzie się czują dziś świetnie
się nie rozbijam bo barach, bo moja kobieta całuje namiętnie
chyba już musisz spadać, bo nie doczekasz się czasu, aż zdechnę
dziwko, piękny, młody traper zarabia sobie dziś pengę
pytasz o crack – to benger
nie sądziłeś, że tak to jebnie
jak pytam o ciebie w mych kręgach, to twoja ksywa tylko robi za brednie
pierdolę ten debet
chcę pełne kieszenie
ten duet powali polskę na kolana, spełnię sobie marzenie
robię se “pyk, pyk”, gram w gierkę
przeliczam plik, plik, jest pięknie
jest pięknie, a ty w masce jak leather
a ty ciągle robisz za mendę
a ty ciągle robisz za mendę
to wbiję cię w ziemie i karze ci zdychać
[refren: bandura]
szanują nas bloki, szanują gangsterzy, szanuje ulica
szanują dzieciaki, szanują parami, szanuje ulica
cartel, cartel, możesz po nas pozmywać
nie możesz nas więcej uciszać
[zwrotka 2: h-llfield]
dawaj mi przelew na kartę
ja i ekipa to cartel
twoja dziewczyna jak fajfer
czeka, aż wrzucimy cypher
złote umysły jak cartier
złote pomysły jak cartier
znamy się dobrze w temacie
my świry, jak nasi słuchacie
gramy na maka
gramy na czasie
(?) crackhouse
korona w głowie, jak logo starbucks’a
robię se skrr, skrr
jakbym nie miał mózgu
byku znam cały trueschool
byku robię se newschool
bity z ulicy i serca
nie mamy tv, więc nie mów komercja
weź ziomek przestań
“to co robicie to kurwa tandeta”
chcę torbę hajsu, bo taka weneta
[refren x3: bandura]
szanują nas bloki, szanują gangsterzy, szanuje ulica
szanują dzieciaki, szanują parami, szanuje ulica
cartel, cartel, możesz po nas pozmywać
nie możesz nas więcej uciszać
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics