banita - brak mi dystansu?! lyrics
2010 a tu znów coś nie pasuje
słyszysz?
po długiej ciszy
zwrot wydarzeń w oldschoolowy wyczyn
to tyczy się mej pasji
która wbrew dezorientacji
pośród (?), mlaskaczy
znów zaczyna robić (?)
to powrót na rejony zarośnięte pustym dźwiękiem
chodź dalej poczuj sam ten wokal
oraz tłustą pętlę
bo nie dać się zeszmacić
trzymać się swojego
trudno
teraz to, co masz to wybierasz
w taki styl się przejaw
bo o czym mówić w świecie
gdzie plastikowe cyborgi modulują swe wokale
na elektroniczne korby?
zasady? zasad nie ma
teraz lans i hajs to wszystko
klubowe ocieracze zbierające swoje żniwo
i o dziwo!
pseudo hip hop bez przekazu numer 1
a chcącym coś powiedzieć
wybudowali barierę
karierę łatwo zrobić
wokół sama nieudolność
moda zastąpiła wolność
a ja siebie pytam:
po co?!
ref (x2):
ej! ty! pseudo mc!
jestem u twych drzwi, żądny zemsty i krwi
ej! ty!
dziś dowiesz się dlaczego
poznasz nieczułego, złego, wkurwionego tego
uwierz, brak ci dystansu
ciesz się z dystansu
bo przyjdzie taki dzień
że w końcu skrócę ci ten łańcuch
dla wszystkich dobrych ludzi
stroniących od takich łapów
najwyższa pora zrobić kilka krwawych rap zamachów!
dosyć obciachu
niech zadrżą te świnie
co tak ważną kulturę zamieniają w popelinę
sam nie jednego zdejmę
jednym wersem, jednym słowem
bo przy konfrontacji ze mną
frajerom odbiera mowę
i jak tam pseudo gwiazdki
czujecie na mile siano?
będę dla was jak na swoich
(?)
i to ten postęp
swoje rymy ostrzę proste
masz szansę poczuć się
niczym bohater filmu hostel
cwaniakalnym uśmiechem i na oczach wszystkich fanów
będę mieszał cię z błotem
beształ jak się jedzie chamów
ty kategoria lamus
kłamca w każdym wersie
przed wami martwy emce
jego oficjalne zejście!
ref (x2):
ej! ty! pseudo mc!
jestem u twych drzwi, żądny zemsty i krwi
ej! ty!
dziś dowiesz się dlaczego
poznasz nieczułego, złego, wkurwionego tego
ciąg dalszy walki
znowu bez kolorytu
za szybko chciałeś zdobyć najwyższy ze wszystkich szczytów
żyję, by dręczyć, kpić
mówić, co drażni
bo chcesz być taki ważny w swojej chorej wyobraźni
to szkoła
gdzie na ścianach wiszą głowy niepokornych
zaborczych, głodnych, bez przekazu i formy
prowokuje do wojny
bez kompromisu jadem pluję
i nie bez podstaw cię psychicznie maltretuję
jesteś w pułapce bez szans
niszczę ciebie i twój szajs
zwłowieszcza (?) złego wieszcza
kończy się już twój czas
w polu odkrytym ciągle stojąc
wywołując zgrzyty
i siejąc większe spustoszenie niż trzęsienie na haiti
(?) nie ma przebacz
więc stul pysk i ani słowa
zanim napiszesz hip
kurwa, naucz się rapować
w podziemiach wybucha złość
nienawiść prze do przodu
w pierwszym rzędzie stanę
by powstrzymać moich wrogów
ref (x4):
ej! ty! pseudo mc!
jestem u twych drzwi, żądny zemsty i krwi
ej! ty!
dziś dowiesz się dlaczego
poznasz nieczułego, złego, wkurwionego tego
Random Lyrics
- chosz - tova, koeto jiveem / това, което живеем lyrics
- omen - purple lights lyrics
- third day - he is alive lyrics
- faberyayo - verdwijnen lyrics
- patrick antonian - champagne lyrics
- rafał kazik - jeszcze raz lyrics
- lil halima - fire doves lyrics
- fred de palma - fenomeno lyrics
- muna ndoki - freesale lyrics
- giaime - arrivo. stazione. lyrics