bepm - pycha lyrics
człowiek myśli o sobie 22,8 na dobę
95% dnia, każdy z nas jest sn0bem
opędzlowałem cały talerz, zjem też porcelanę
ty i ja to atencjusz, piramida maslova kłamie
bo bycie słuchanym i pochwały są w podstawie
czyjej twarzy szukasz najpierw
gdy przeglądasz fotografie?
kiedyś w rodzinnym albumie, dzisiaj na okładce
i biję się po czaszce, bo to nasza natura
najpierw zaspokoisz ego, potem sk+masz, że ktoś umarł
[chorus]
pycha, pycha, mniam
pełna łycha, pycha
chciałbym być skromny jak herbert
ale sztuka jest dla ludzi i to mnie trudzi
bo łapy brudzi mi to, że 12. część mnie chce być celebrytą
dawno już przekroczyłem rubikon
ta płyta to groźba dla bepm’a
co się może znaleźć na bilbordach
napisałem o tym numer „która noga?”
coraz częściej kminię, że nogi są trzy:
skończyć z tym, robić schemat albo oryginalny sh+t
jedna noga to pokora, pozostałe + zadufanie
i słuchasz tego albumu, więc wiesz dobrze, co wybrałem
[chorus]
pycha, pycha, mniam
pełna łycha, pycha
pokora to cecha wybitnych
najgłośniejsze naczynia to te puste w środku
odnaleźć odpowiedź
czemu wciąż to tworzysz, czemu wciąż to robię?
przecież to jest najważniejsze, chłopie
nie odpowiedziało na to me odbicie w l+strze
wciąż, dlaczego tak pragniesz sławy?
po co ci ta popularność?
naprawdę pomyśl: po co ci rozpoznawalność?
czemu nie tworzysz do szuflady?
aaaa, dlaczego nie piszę do szuflady?
[chorus]
pycha, pycha, mniam
pełna łycha, pycha
im mocniej wkręcam się w ten numer
tym bardziej ryje mi banię
bo krytykuję przyczynę
dla której go nagrałem
hipokryzja na poziomie abstrakcyjnym
to ma specjalność
w mojej pysze się pysznię, że piszę na pychę
co jest pyszne
nie chcę pisać wersów na maszynie
ale być amiszem
piszę, bo myślę, czy myślę bo piszę?
rylcem niszę rzeźbić chcę
nie mieć wykształcenie wyższe
ale nawet jak będę maciej anioł
wszystko wskutek i dzięki pysze
[chorus]
pycha, pycha, mniam
pełna łycha, pycha
[jeremi molak + egoizm]
patrz patrz burza
nie widzisz?
słysz słysz gromy
nie słyszysz?
czuj czuj strach
nic?
wielki dom nowoczesny świeży jeszcze
grube mury jak chiński j+poński mieszany beton
potęż oknaż prestiż metraż
wyglądają z próżną ciekawością
bo tylko do innych pokoi
a ja na strychu mieszkam drewniana
klitka ledwie się trzymie
w każdej jednej godzina
konstrukcja dziwna nieplanowanym
moje okna to ściany otwarte
moje ściany to drzwi na podwórze
drzwi wściekły wicher wyrwał poniósł gwiżdżąc
gwiżdże nadal gwiżdże
patrzę słyszę czuję
Random Lyrics
- zz [ind] - icy lyrics
- rena kdi - mawar di tangan melati di pelukan lyrics
- thumplord - never pray to god lyrics
- the grumbles - craigslist baby lyrics
- kenny gabriel - ex-cuses lyrics
- anni-frid lyngstad - sovrum lyrics
- lefa - solitude lyrics
- cruel tie - the sun lyrics
- invertman - generation zzz lyrics
- lindon - westbrook lyrics