azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

big vamous - monopolove lyrics

Loading...

intro
nie traktuję ciebie jak powietrze
no bo ciągle oddycham tytoniem
zawsze miałaś u mnie pierwsze miejsce
ale za bardzo ci wszedłem w drogę
i zmieniły się stosunki nasze, bejbi
już nie usiądziemy razem w barze jak kiedyś

1 zwrotka
rozpierdala mnie od środka to, no a przecież miało dobrze być
ale urwał nam się kontakt, bo taki to już ze mnie człowiek zły
przyczepiłem się o byle gówno, bo myślałem, że to zmieni coś na lepsze
a dziś mamy spinę trudną, której nie rozwiąże się, chyba, że przetnie
ja nie umiem żyć bez ciebie skarbie, mówiłem to wiele razy sukom
ale nigdy cię tak nie nazwałem, a zapamiętałem tylko sm-tną
zapomniałem już jak się uśmiechasz, chociaż pozostały nasze zdjęcia
nie ostała się nawet nadzieja, nie widziałem większego menela
jeszcze cudem trafiam wódą w usta, bo piję od miecha, a miałem się tu odchudzać
tak bardzo się bałem spaść, nie, że męczył kac jak stałem na alei gwiazd, na krawędzi sam
moja paczka jest twoim więzieniem, z którego uciekłaś bezpowrotnie
moje loty są twoim podziemiem i dlatego chleję przez to ciągle
nie jestem święty i się nie wybielam jak zęby, bo się nie uśmiecham
ta płyta miała być dla ciebie, czaisz? git, że to się stało przed okresem poligrafii
starałem się jak pojebany, dziś twoi idole są moimi wrogami
pewnie zlałaś to, bez żadnych ale, nie chcesz wiedzieć ile w siebie przez to wlałem
żeby nie bać się o jutro, cudem się udaje, bo dawno wybiła północ
wszystko wygląda jak ty, nie potrzebuję zioła, aby cię zdołać zobaczyć
z doła na szczyt droga ciężka, typie nawet jak siedzę to zabiegam
mimo, że nam się ten kontakt zerwał, to był kiedyś jak ikona piękna
jak ikona szczęścia, jak insomnia zżera mnie widziałaś i to ciebie też dopadło
i tęsknię za tym jak focha strzelasz, mimo, że mnie to bolało niczym strzał w kolano
nie wyciągnąłem niczego z błędów, bo za każdym razem były puste
niby w rapie jestem taki przechuj, a prywatnie taki zimny skurwiel
przepraszam za tyle przekleństw mamo, całe życie uczę się kultury
ale nie po drodze mi z warszawą, nie mam hajsu, by se pałac kupić
dzisiaj nie zaufam byle komu, a ty miałaś u mnie pierwsze miejsce
ale było z tym tyle zachodu, jednak poleciałaś w lepsze miejsce
i to w zupełnie innym kierunku, no bo ja poszedłem na rapera
i pamiętam jak przy zimnym kuflu, mówiłem, że będę zawsze wspierał



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...