bilik - tak to dla ciebie lyrics
znowu piszę te wersy, tak, to dla ciebie
znów czuję, że mam takie szczęście, że sam w to nie wierzę
znów widzę zazdrosne ryje, pieprzyć je
kiedy jestem z tobą, nie wiem, czy śnię, czy żyję, ale nie szczyp mnie
czuję głębszy sens, kiedy nasze myśli tworzą orgię
znów to nie dotrze do mnie, nie zdołam oprzytomnieć
chodź, oprzyj się o mnie, jeśli szukasz oparcia
nie, to nie sarkazm, jestem nie do zdarcia
w sumie już wytrzeźwiałem i więcej czuję
wczoraj chciałaś rozedrzeć mnie na strzępy
dziś chcesz zetrzeć ze mnie skórę
wiesz, że to czuję jeszcze bardziej niż ty
wciąż jestem ambitny, chodź, sprawdźmy, kto ma większe sk!llsy
oboje wiemy, co jest warte, co jest w cenie
odwieczna walka płci, parter, może lekkie duszenie
jak zawsze, to dla mnie coś więcej niż potwierdzenie męstwa
wiesz, że kiedy zacznę, to nie mogę przestać
jesteśmy tak zboczeni, choć nie ma między nami pokrewieństwa
jesteś mi tak bliska, jakbym znał cię od dziecka
i nie chcę na tym poprzestać, każdy dzień i każda noc
tylko coraz mocniej uświadamia mi to
ty jesteś tą, tą
ja jestem tym, tym
to nie tylko instynkt, kiedy widzisz obłok
chcę mieć cię obok, nieskończoną ilość dni
dziś znowu wszyscy wokół nam zazdroszczą
nie ma za nami nic, przed nami nic
tylko bezmiar, gdy przeplatamy się nawzajem jak nasze zmysły
synestezja, na zawsze to jest mój powód do dumy
jestem królem, ty jesteś królową, znów widzisz ten kolor purpury
pamiętasz? zawsze byłem sobą, dziś wiedz, że z tobą czuję się teraz nawet kimś więcej
rozdał nam dobre karty, karetę z ręki zgarniemy wszystko to, co jest ważne
bez żadnych presji, wiesz, że biorę to wszystko na moje barki
jestem mc bez pamięci, chcę zanurzyć się w mokre kształty i ciepłe dźwięki
weź mnie dotknij, to więcej niż sześćset stopni
nie ma dla nas lepszej opcji, oboje chcemy największej porcji
wciąż chcę robić tą poezję, choćby świat miał się skończyć
to egzosfera czy jeszcze sfera rzymskich emocji?
jestem zazdrosny, chyba coraz bardziej o ciebie
czasem o błahostki, nawet o każde spojrzenie
możesz to odczuć, mój wzrok, kotku
przeszywam cie na wskroś od stóp
czujesz, że to płonie po prostu w tobie
jak knot w wosku, żeby zostać to coś
w końcu mógłbym spalić nawet sto mostów
w słońcu pod palmą z drinkiem, nie ciąć kosztów, mieć obcinkę na jachty, wille
bo nie ma żadnej innej z takimi oczami i takim tyłkiem
dorwałem w końcu czasu chwilę, masz ode mnie kotku dziś tą walentynkę
zaraz przyjdę, jeszcze dwa wersy do dwudziestu czterech
tak, dziś będziemy to robić pieprzone dwa cztery h
ty jesteś tą, tą
ja jestem tym, tym
to nie tylko instynkt, kiedy widzisz obłok
chcę mieć cię obok, nieskończoną ilość dni
dziś znowu wszyscy wokół nam zazdroszczą
Random Lyrics
- liquid - wasser lyrics
- cherry brown - puppets-n-dolls lyrics
- pedro ratão - um milhão de sonhos lyrics
- j. e - the break off lyrics
- evenoire - devil's signs lyrics
- aye ray - wasted lyrics
- raphael - succès lyrics
- a perfect circle - let's have a war lyrics
- j dose - lo quiero (live session) lyrics
- 3582 - the e lyrics