azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

blacha – kalashnikov 1 lyrics

Loading...

[intro]
przystosowana do mej dłoni niczym kalashnikov
spadnie ci włos z głowy, łapię kalashnikov
mordy dzielą torby, abyat ahtar kilos
żeby to pomnożyć gotowi na ryzyko

[refren]
tylko ja i kalashnikov
obok łóżka kalashnikov
spokojnie spać, nie ciągle się bać
obok kalashnikov, obok kalashnikov, obok kalashnikov
spokojnie spać, nie ciągle się bać
obok kalashnikov

[bridge]
przystosowana do mej dłoni niczym kalashnikov
spadnie ci włos z głowy łapie kalashnikov
mordy dzielą torby, abiat ahtar kilos
żeby to pomnożyć gotowi na ryzyko

[zwrotka 1]
polany drink, nie wiem który
ale butelka już pusta
i dobrze mi
nie wiem czy to alko czy to ty jak przykładasz usta
świeżo wyprane ubrania ma dusza czarna jak płuca
mało robisz jak dużo gadasz
przypadkowym nadal nie ufam
miłość czy rany?
po czasie jedynie to co pozostawisz
czarno czerwone, czarno czerwone jak w karty
jakiś na pewno się trafi
ryzyko, ryzyko
za dużo przegrałem w tipico (tipico)
hazard to szatan, więc nie ma zagram
zamykam się na czas i mi to, i mi to
nie przeszkadza
chyba, że wyjdę z pustym portfelem
jedynie w co się ostatnio wzbogacam to tylko w doświadczenie
pixy i nos to nie mój świat, czysty jak łza czeka policja by zawinąć coś
być chcesz sobie mną brat, w chuju to mam jak pokémon go

[bridge]
przystosowana do mej głowy niczym kalashnikov
spadnie ci włos z głowy, łapię kalashnikov
mordy dzielą torby, abiat ahtar kilos
żeby to pomnożyć gotowi na ryzyko

[refren]
tylko ja i kalashnikov
obok łóżka kalashnikov
spokojnie spać, nie ciągle się bać
obok kalashnikov, obok kalashnikov, obok kalashnikov
spokojnie spać, nie ciągle się bać
obok kalashnikov

[zwrotka 2]
wpierdalam tatar na kaca
chce złote dziewczyny nie kurwy jak linkiewicz marta
obchodzą mnie mnie plany na przyszłość nie ile potrafisz
wyjarać tu ahtar
w chuju mam z kim znowu piłeś czy piłaś ten harnaś
skacze ciśnienie, otwieram se szampan
a wszystkie problemy załatwia mój kałach
bo ja palę sny, nie koszmary po nocach
to prawie już u mnie codzienność jak nie mam pić
jak wyspać nie umiem się kiedy próbuję tu zasnąć na trzeźwo
nie zatrzymam chwil, a chciałbym żyć tylko tymi pięknymi nie tymi
co wjebały w syf mnie
ciekawe jak długo przy mnie zostaniesz jak któryś z nich piśnie

[refren x2]
tylko ja i kalashnikov
obok łóżka kalashnikov
spokojnie spać, nie ciągle się bać
obok kalashnikov, obok kalashnikov, obok kalashnikov
spokojnie spać, nie ciągle się bać
obok kalashnikov



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...