bluszczu - urok lyrics
[hook]
znam piekielne zejścia, lecę z lucyferem
bóg nie chce już patrzeć na pseudo karierę
oni mówią szczęściarz, przecież ewenement
szczur może cię ugryźć, a wtedy podziemie
znam piekielne zejścia, lecę z lucyferem
zostaje sam tu dziś, werdykt jestem zerem
rapu nowa wersja, efektem są cele
szczur może cię ugryźć, a wtedy podziemie
[verse 1]
z podartych zdjęć mam układać życie?
prawie utonąłem tutaj w morzu imprez
a barwy, to czerń – ja szary wśród istnień
i zamęt, i żądze – na przemian się niszczę
jak mam dać serce, gdy nie mam cię w dłoniach
i pysk mam przy glebie, a chciałbym być ponad
ja znów piszę wierszem, syf trzyma mnie młoda
dziś szczęście jest celem, nie trafiam – no zobacz
ja mam nieszczęście – tłuczesz szklane oczy
przełykasz ślinę, a nie łzy przez dotyk
syczą wciąż węże, ja nie chcę ich prosić
czas mam dla innej, bo bóg słucha modlitw
ja pochodzę z salem, gdzie wiecznie jest balet
tam z manier za karę walisz kielon stale
nam zimą śnieg wszystko przykrywa na amen
a latem ten pył chłystkom zabija lament
[bridge]
to właśnie ten twój urok sprawił, że cierpię
syf trzyma oburącz, za nic puścić nie chce
jedyne co widzę, to jebany bezcel
przez chwilę mnie mami i mówi chcesz więcej
upadki tak niskie jak moja depresja
próby samobójcze, kreseczki po lekcjach
psychiatryk, nie biznes, wolałem się wieszać
nie pytaj co u mnie, bo skłamię, to pewka
[verse 2]
chcę dostać w pysk, bo olałem tę szansę
jestem opór głupi, przepraszam za akcje
mnie przykrywa syf, zamęt i fałsz ej
później tylko wstyd, nie konkretny rap wiesz
ludzie w moim wieku są jakoś poważni
a ja wieczny dzieciak z życzeniem do gwiazdy
wywróżę ci z kartki, a więc morde zamknij
ona magiczne kule znała jak cyganki
łykam tyle prądu, że sprzedam ci listwę
bierz jebany dywan i zawijaj biznes
to tak na odmuł, wiesz poczujesz iskrę
jak wlecę ci w dupe z kolejnym pociskiem
to jebany bluszczu, oplatam ci gardło
a jeśli nie wam, to mogę waszym pannom
toksyczny ustrój, jak komunizm sprawdź to
i wbite mam czy będę jedyną gwiazdą
[hook]
znam piekielne zejścia, lecę z lucyferem
bóg nie chce już patrzeć na pseudo karierę
oni mówią szczęściarz, przecież ewenement
szczur może cię ugryźć, a wtedy podziemie
znam piekielne zejścia, lecę z lucyferem
zostaje sam tu dziś, werdykt jestem zerem
rapu nowa wersja, efektem są cele
szczur może cię ugryźć, a wtedy podziemie
Random Lyrics
- eeleya phoon - numb lyrics
- surf - wild night* lyrics
- mictian rv - no soy el mismo lyrics
- jesenia - in my bag lyrics
- np_from_vasilievka - live [трафареты (stencils)(2021)] lyrics
- frank watkinson - buster. lyrics
- pokelawls - habibiay4 lyrics
- latelatekuro - omf lyrics
- onegee & coonz - hostel lyrics
- simple (prt) - sigo a minha vida lyrics