azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

bonson - zepsuty lyrics

Loading...

[refren]
będą wskazywać nas palcem
będą pluć i będą patrzeć
będą mówić, że zawiodłem ich jak nikt
i nic nie znaczy, że co dla mnie
było, kurwa, takie ważne
kończy zawsze pod podeszwą twoich fil
i już wiem, że to ich film
to nie moje story w nim
stoję z tyłu z dobrą miną do ich gry
i gdy nawet boli świt
to nieważne, co bym śnił
skończy zawsze pod podeszwą twoich fil

żegnam córkę pod przedszkolem
chwilę patrzę jak zamyka drzwi i znów się trochę boję
że zawiodę i że stracę je przez jakiś wstyd
że nie umiem być kim chciałbym, kim chciałabyś
chciałbym być dla nich bohaterem, ideałem
i nie skończyć sam jak palec
bo uciekłem gdy się bałem
stanąć oko w oko z prawdą o mnie
bo w l+strze widzę diabła klejąc banknot z nozdrzem
mówić o tym niewygodnie
a co dopiero mówić o tym przez tygodnie
miesiące i lata pisać o tym album trzeci
nie zrozumiesz takich jak my jak ci terapeuci
powiedzieli, że nie ma powodów by się martwić
i to na tyle z tej terapii
pierdolić wypis z izby przyjęć pisany po nocy
ilu jeszcze takim jak ja odmówiliście pomocy?

{refren}
będą wskazywać nas palcem
będą pluć i będą patrzeć
będą mówić, że zawiodłem ich jak nikt
i nic nie znaczy, że co dla mnie
było, kurwa, takie ważne
kończy zawsze pod podeszwą twoich fil
i już wiem, że to ich film
to nie moje story w nim
stoję z tyłu z dobrą miną do ich gry
i gdy nawet boli świt
to nieważne, co bym śnił
skończy zawsze pod podeszwą twoich fil

{zwrotka 2}
w telefonie znowu sms:
“który to już dzień? gdzie żeś jest?”
znowu ten drugi we mnie bierze ster
i wie że, chcę by to był żart
i nikt nie śmieje się
tęsknie czasem za tym zwykłym dniem
wstać i zjeść śniadanie, nie czuć presji, być kim chcę
nie udawać, że się trzymam, jak co drugi z was
i się nie bać, że się znów może powtórzyć gdańsk
gdyby nie ty i gedz w tamtym roku
glamrap pisałby o jeszcze jednym nekrologu
i to słabe gdy jeden z ratowników
wiesz tak patrzył na mnie, mówiąc:
“bonson wyjazd z parapetu, przegadajmy sprawę”
dla was wszystkich to jest czarno+białe
“chcesz się zabić? chuj ci w dupę leszczu, skacz, no dalej”
chcesz się zabić, zaćpać, jeszcze ci przywiozą towar
i skończysz na ich story przed przyjazdem pogotowia

{refren}
będą wskazywać nas palcem
będą pluć i będą patrzeć
będą mówić, że zawiodłem ich jak nikt
i nic nie znaczy, że co dla mnie
było, kurwa, takie ważne
kończy zawsze pod podeszwą twoich fil
i już wiem, że to ich film
to nie moje story w nim
stoję z tyłu z dobrą miną do ich gry
i gdy nawet boli świt
to nieważne, co bym śnił
skończy zawsze pod podeszwą twoich fil



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...