bonson/matek - żono moja lyrics
[bonson]
już kurwa rzygam tobą i nie wyrabiam finansowo
mam deprechę, awantury i chcę żyć na nowo
k-mple nie chcą gadać, bo niby mnie zmieniłaś
ale kiedy jesteś z nami nikt się nie wychyla
słyszałem, wczoraj ponoć byłaś u sąsiada
trzymał cię za szyję, spijał, ponoć skończył na kolanach
kurwa, to nie ty – ja wiem, że to nie ty
przecież wczoraj byłaś ze mną
choć zerwał mi się film na moment
zaraz, może wtedy on wziął cię
ale przecież pamiętam, że leżałaś obok mnie
przyszedł matek i wziął cię na stronę
krzyczał, coś tłumaczył, że to już popierdolone
ale nie wyrzucił cię i siedziałaś z nami
i niby kryzys, ale wierzę, że się jeszcze dogadamy
milczysz, znasz mnie, wiesz, że znów muszę schlać się
i najgorsze, że ty jesteś przy tym zawsze
[ref. oliszja]
wiem, że znów wieczorem chciałbyś mnie na własność mieć
znów nie będziesz sobą, będę z tobą aż po sen
znam cie lepiej niż ktokolwiek i nie zmienisz się, bo
zanim zaśniesz, kilka godzin znowu spędzisz ze mną
sam na sam, tylko my i nieprawda, że to ch0r-
i nie słuchaj ich, zamknij drzwi, bądźmy znów we dwoje
tylko my, tylko my, nikt nam nie przeszkodzi dzisiaj
chyba, że znów będziesz krzyczał
[bonson]
jakoś już dziwnie się czuję gdy jesteśmy sami
nie żebym zmęczył się z tobą, bo uwielbiam cię walić
ty uwielbiasz mnie ranić i to chyba nie jest spoko
znów się k-mple wkurwiali że coś tam. i po co to?
wiem, że tłukłem cię kiedyś
przeprosiłem przecież
na chuj kurwa chcesz tu dalej o to żreć się?
i po co to wszystko, może lepiej jak odejdziesz?
ale nie, w sumie zostań i się nie kręć
sprawiasz, że zapominam o niej, nie bądź zazdrosna
wiesz, że z tobą jest inaczej, chociaż nigdy nie pokochasz mnie
i nigdy nie pokonam cię, ojciec też tak kochał
wracał po nocach i mówił że cię kiedyś spotkam
i nie wyrzucił cię, siedziałaś tam jak zawsze
niby kryzys ale wierzył, że się jeszcze dogadacie, milczysz
znasz mnie, wiesz że znów muszę schlać się
i najgorsze, że ty jesteś przy tym zawsze
[ref. oliszja]
wiem, że znów wieczorem chciałbyś mnie na własność mieć
znów nie będziesz sobą, będę z tobą aż po sen
znam cie lepiej niż ktokolwiek i nie zmienisz się, bo
zanim zaśniesz, kilka godzin znowu spędzisz ze mną
sam na sam, tylko my i nieprawda, że to ch0r-
i nie słuchaj ich, zamknij drzwi, bądźmy znów we dwoje
tylko my, tylko my, nikt nam nie przeszkodzi dzisiaj
chyba, że znów będziesz krzyczał
[bonson]
lubię jak jesteś zimną suką
jeśli nie ja to koledzy cię tłuką
nie jestem sam, jesteś obok i jutro
będzie mnie bolał łeb od twoich głupot
lubię jak jesteś blisko ust bo
pierdole, rzucam wszystko, chuj w to
nie mogę kurwa wybrnąć, zrób coś
chyba trzęsą mi się ręce i chyba chciałbym usnąć
zobacz jak nas odbija l-stro
zdrówko, wypijmy za nas, za przyszłość, zrób to
wypijmy za nas, nim dla nas będzie za późno
zdrowie kochana i spierdalaj kurwo
Random Lyrics
- corey ahner - wax and eom coin's (remix) lyrics
- re-up gang - 20k intro lyrics
- brother ali - steerange lyrics
- lloyd cole - the over under lyrics
- little richard - (sittin' on) the dock of the bay lyrics
- mac dre - laced with hash lyrics
- u2 - out of control (single version) lyrics
- annenmaykantereit - 21,22,23 lyrics
- xoel lópez - hombre de ninguna parte lyrics
- neo pistéa - verte lyrics