bonus rpk - list do mamy lyrics
[zwrotka 1: bonus rpk]
piszę do ciebie list, mamo!
matulko dałaś mi życie, bezcenną duszę
kiedy piszę słowa te to mam ciarki na skórze
cenię poświęcenie twe, przy tym odczuwam dumę
za to, że obdarzyłaś mnie sercem i rozumem
jesteś dobrą kobietą, w moich oczach świętością
szkoda czasu i nerw by otaczać się złością
nieraz kłóciliśmy się, dziś żałuję z nawiązką
wiedz, że do pewnych wniosków też musiałem dorosnąć
chcę się cieszyć miłością, w końcu w niej drzemie siła
chce byś była szczęśliwa, dumna z syna
byś nie płakała i z problemami nie została sama
nigdy nie dam cię zranić, ani zrobić krzywdy
zawsze martwiłaś się o mnie bym był cały zdrowy
byłaś przy mnie w ciężkich chwilach sm-tku i choroby
ty zmieniałaś mi pieluchy, nauczyłaś chodzić
doradzałaś, dobrze chciałaś, trwa to po dziś dzień
psm – bo to co mówisz ma znaczenie
słowa, których utwierdzeniem jest doświadczenie
moc w sercu drzemie dla tych co są blisko
dać im szczęście i spełnienie, domowe ognisko
znam to, k-mam doskonale, sam jestem rodzicem
i dla dobra swego dziecka poświeciłbym swoje życie
czyli wszystko, bo to tkwi w naturze człowieka
który potrafi udźwignąć obowiązku ciężar
[refren: bonus rpk]
piszę do ciebie list, moja kochana mamo
jeszcze więcej zrozumiałem, gdy mi wolność zabrano
teraz siedzę, myślę o tym, nadszedł czas refleksji
w mej pamięci sala widzeń, widzę to jak cierpisz
ty nie przejmuj się matulko, ja se kopsnę radę
w końcu wszystko się ułoży, z toru zboczy diabeł
dziś dziękuję ci za to co zrobiłaś dla mnie
ten kawałek jest medalem za twoje staranie
[zwrotka 2: bonus rpk]
jestem świadom, że nieraz cię zraniłem
boże, jaki głupi wtedy byłem, z niczym się nie liczyłem
błądziłem, a dziś wstyd mi za moje czyny
lecz czasu nie cofnę, jak i swojej winy
mogę pisać rymy, by były przestrogą dla innych
jak zbuntowane duszę postępować nie powinny
każdy jest kowalem losu, więźniem sumienia
czasem trzeba się przejechać, by nauczyć się doceniać
mamo przepraszam cię, choć wiem to tylko słowo
ale ma wielką moc, leczy rany ponoć
przez 26 lat życia, różnych zdarzeń obłok
często pod prąd szedłem, nie liczyłem się z tobą
szacunek to opos twojej ciężkiej pracy
wychowałaś mnie sama, bez pomocy taty
wylewałaś siódme poty bym nie chodził głodny
czyste fakty, o tym tekst wiarygodny, jam pierworodny
i mimo iż różnie było między nami
dziś dziękuje ci, piszę list z przeprosinami
o tym jak bardzo doceniam twoją osobę
i to, że w każdej sytuacji mam oparcie w tobie
wybacz mą głupotę, wciąż pluje sobie w brodę
zamknięty w ciasnej celi, trud przeciwności znoszę
wszystko będzie dobrze! jeszcze wyjdzie słońce!
ps.: nie martw się, kocham cię, tym zakończę
[bridge: kamila wybrańczyk]
piszę do ciebie list, mamo…
widzę to, jak cierpisz…
dziś dziękuję ci…
[refren: bonus rpk]
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- arta kabashi - ezekiel 25:17 lyrics
- briar - just another day in the life of a fool lyrics
- supercrooo - party shit lyrics
- paulie garand - alcatraz lyrics
- cymphonique - change lyrics
- ciao italia ! - insieme 1992 lyrics
- la jungle - décompresse lyrics
- carne doce - corrente lyrics
- anis - #lanight lyrics
- nishad calyanakoti - who (remix) lyrics