brz (pl) - nektar lyrics
[intro]
historia tworzy się dzisiaj
wichry wojny, nie daj się zwieść
zaciśnij pięść! ha
jedziemy, brz
[zwrotka 1]
czasem patrzę za swe okno, czuję się jak inwalida
ludzie cel mają i idą w przód jak życie parę chwil da
czasem chwilę wolne mam, lecz spływam w alko i narko
po południu mnie moralniak kręci, życie leci jak za balkon
płacę za to ten nieopłacalny hardcore
co sprowadza na zły tor, w którym jestem jak amator
czasem płaczę, czasem fizycznie
i wiesz w co wkładam w to co mówią inni
choć nieraz czasem czuję się bezsilny
ręce opadają i powznoszą ręce inni
bo coś tu jest nienormalne tak jak żołnierz wśród cywili
albo runą jak drzewo na jakimś zajebistym piętrze
albo runę ja, bo pod wiatr idę, bo resztę pieprzę
czasem przyjmuję psychiczne ciosy za swą nudną butę
wiem, wiem jestem nieraz chamski
prawdziwy, bo w sumie chuj wiem
znam tylko jeden zespół, który niszczy wszystkie
czasem wkurwia mnie podejście ludzi
w dupę włóż se mixtape
wiem, czasem to a czasem tamto
wiem, wiem, wiem ty nie lubisz mnie, nie jestem trendy łajzo
czasem mam ochotę wyjść z domu, iść się upić
nie do klubu, a do ludzi
nie chcesz zrozumieć nie musisz
czasem, czasem mam ochotę skoczyć z okna i zobaczyć jak jest
powiem szczerze – potem, bo teraz mieszkam na parterze
[interlude]
teraz kurwa mieszkam już na pierwszym piętrze, dziwko
[refren] (x2)
to jest ten dzień, ja, ty, my, wy, oni, by
tu być ubieram kevlar, bo życie to nie sny
przetrwać, idę dalej w przód, mój cel to meta
meta, metan, w rękach pali się nektar
[zwrotka 2]
mówią żebym opanował trochę się i schował nerwy pod bluzę
pytam jak to, widzę co jest wokół, osz ty w kurwę
ten kaczyński to już chyba sekta
leszek w grobie się przewraca, gdy widzi jakiego brata ma
wkurwia mnie w około wiele, jak polak mam to w sercu i lubię narzekać
ty polej więcej, weź nic nie mów
jadę furą to wkurwiają mnie ulice, kurwa dziwki wszędzie kradną
mają na używki lecz nie jakoś
czasem wkurwia mnie brak jointów, gdy chcę pisać
brak koksów, gdy chcę pić i brak papierów, gdy chcę wysrać
a o flocie już nie mówię, czasem wkurwia mnie ma szczerość
i rozumiem mych rozmówców, bo szczerość to bezczelność
wkurwia mnie szacunku przerost, małolatów zagrywki
chcą dorośli być, ich marzeniem nie żony mieć a dziwki
i choć taki sam ja byłem, to mnie wkurwia, bo bez floty
i bez szlugów wiesz jak jest, nie chce szukać się roboty
to mnie wkurwia tak jak brak refrenów w tych kawałkach
mój rap to rymów przerób, a nie fajna panna
wkurwia mnie, że ktoś z tego robi biznes i party
nie wkurwiaj mnie, nie tłumacz wiesz, że jestem uparty
[interlude]
skurwysyny, właśnie tak, właśnie tak (kolejny track)
ah, ubieram kevlar, to wichry wojny
nie daj się zwieść, zaciśnij pieść, bądź spokojny
2012, cały czas, cały czas
[refren] (x2)
to jest ten dzień, ja, ty, my, wy, oni, by
tu być ubieram kevlar, bo życie to nie sny
przetrwać, idę dalej w przód, mój cel to meta
meta, metan, w rękach pali się nektar
Random Lyrics
- lil wolfie - terminus lyrics
- egreen - 2002/2009 lyrics
- kainan seth - in the air lyrics
- molesta - grzeczne dzieci lyrics
- замай (zamay) & слава кпсс (slava kpss) - берлиоз (berlioz) lyrics
- wovenhand - dirty blue lyrics
- slug † christ - no sunrise today lyrics
- blacka & gabescko - splean lyrics
- ke rule - brigadier sabari lyrics
- andrwmaars - 1st o' 31 lyrics