bsk (pol) - miejska legenda lyrics
[zwrotka: jay+k]
to miejska legenda (huh)
kawa poprawia mój sk!ll w wersach jak fotki blenda
nie mogłem pić kawy jak tonąłem w lękach
wtedy trochę zamuliłem, teraz jesteś w dobrych rękach
generuje tekst jak ai, tego typu wers, ja
piszę jak idę po hot dog na sh+ll’a
i smell p+ssy jak widzę jej next (ah)
tą bezradność słychać w tekstach (jay, przestań)
dobra skip
czasem czuję się jak kanye, nie wiem kim jest moja kim (don’t overthink)
głosy powtarzają dziś mi (hey)
banda starych k+mpli u ciebie na funkcji dziś
ja taguję to miasto jak picasso
a ty nadal z laską na da grasso, dobra przesada
ja na rano do gastro (hey)
kiedy patrzę na nas to
[refren: to ja fifi, jay+k]
ej, nie wiem czy to dobrze, że okłamuję się sam wciąż (hey)
i nie wiem czy to dobrze
muszę być szybki kiedy wzywa miasto
a nie wiem dokąd dążę
ej, nie mogę wyjść z domu, chyba dla mnie tu za ciasno, to niemądre
bo mam dużo task’ów, mało czasu, więc proszę nie pisz już do mnie
[zwrotka: jay+k]
chciałem robić taki hip+hop, by ojciec mówił „o matko”
raczej płaczę rzadko, a zostałem sam z nią
teraz chciałbym być jak django, ale nie dicaprio
bo na to miasto ja zarzucam lasso
nie dojeżdżam z nawigacją do centrum
czuję się jak w cabrio, bo mam dobre momentum
wóda plus caprio na śródmieściu i każdy tu ma trochę mankamentów
ale wie, w którym miejscu unikać zakrętów, w tym ja
nie wiedziałem jak mam to robić, mam skład, który sprowadzi na ziemię
jestem inżynierem, jedynakiem i raperem
ale płacę za to cenę uzależnieniem od emocji w ciele
trochę mnie nosi, bo mam problem ze skupieniem
sorki, jestem adhd+owy
to mechanizm obronny przed rzeczami, które boli
[refren: to ja ffifi, jay+k]
ej, nie wiem czy to dobrze, że okłamuję się sam wciąż (hey)
i nie wiem czy to dobrze
muszę być szybki kiedy wzywa miasto
a nie wiem dokąd dążę
ej, nie mogę wyjść z domu, chyba dla mnie tu za ciasno, to niemądre
bo mam dużo task’ów, mało czasu, więc proszę nie pisz już do mnie
[zwrotka: jay+k]
i co?
są tu ludzie overrated tak jak wemby
i ci niedocenieni co nie mogą wyjść z podziemi
czemu ci co mają coś do powiedzenia zwykle są niemi
a my myślimy, że to nie my i w tym toniemy
chcemy być w centrum żeby przestali nas mierzyć, trochę przypał
na drugi dzień nie mogę kaca doleczyć, tak to bywa
ona przez to łapie ick’a i wierzy chyba
w zodiaki, ja to lew, napalony na red flagi, przypominam byka
w barze zapodawana pita, ona ma mnie za brada (he)
to chyba moja aura
Random Lyrics
- universitario de deportes - señores soy hincha crema lyrics
- vdsis - kein plan b lyrics
- afrolegacy - himeno lyrics
- trill soulutionary - pitstop lyrics
- the foolest - foolest lyrics
- alexxxasha - heimat lyrics
- naqt vane - fallout lyrics
- thomas burgundy - last seen in bloody waters lyrics
- no cure - снова lyrics
- johnny slaughter - ride skate lyrics