bu (pl) - rekompensata lyrics
[zwrotka 1]
wydaję konsekwentnie, wy za niekompetencję
czym prędzej pędzle pochytejcie rekonwalescencję
te recenzje to brednie, są więc kompletnie nędzne
przez mierne pojęcie o mc i elemencie
zapewne za płynna nawijka dla trutnia
już na wstępie utną o zjebanych gustach dyskusja
nawet jako gówniarz nie chciałem się wyróżniać
kłótnia, bo jęczy próżniak, wciąż lepszy pułap ucznia
scena fikuśna choby figurka z gówna
lecz arena nie gnuśna, z próchna wyszczupla trutka
nigdy nie plotłem bzdur, a wybrance wi-n-szków
znam trochę rockowych i „balladę o j-n-szku”
za obcęgi robię w tym pożal się łańcuszku
co do ogniw, mogą mi zazdrościć obecności mózgu
gniewnych młodych nie oszczędzi nieco wredny trueschool
dzielny pastuszku na garnuszku u staruszków
obojętny na spuściznę po buzku czy tusku
biegnij na strzelnicę, pucz już dosłownie tuż, tuż
[refren x2]
nie dasz rady wysadzić tej barykady, doprowadzić do zagłady
nie masz wprawy, a chcesz jawić się pozostałym jako głowa triady
nie dasz rady dalej mamić prawych przez zakazy i parady
nie ma sprawy i bez mecenasa przekonałbym wszystkie ławy
[zwrotka 2]
myślę, skąd słyszał głąb zdanie, że innowacja
to wkładanie kufajki albo pilotki do majka
dystans, jak stąd do mińska, przeczucie intro wzmacnia
wejście z miśka bierze dziw, aż k-mpel info spaprał
jest gęsia skórka czy też może wysypka
burda z gronem wyczulonych na ostre wyzwiska
junta wobec zamulonych przez podłe piździska
lub marionet przestraszonych, co powie chylińska
musztra z gromem, pan bu na dożynkach, darz bór
chciałbyś dobywać skarbów, jakie tu skrywa mandżur
do żydka, ruska, upaińca, amerykańców
paszportem dyplomatycznym definitywny achtung
z akowcem do wehrmachtu pełen to obelg omen
kaowcem być niełatwo, gdy huczy z omon-em onet
wonty to bomby sondy na lobbing chujowe, co nie, bronek?
i ze złomem romek chciał na premierę rozpacz donieść
[refren x2]
nie dasz rady wysadzić tej barykady, doprowadzić do zagłady
nie masz wprawy, a chcesz jawić się pozostałym jako głowa triady
nie dasz rady dalej mamić prawych przez zakazy i parady
nie ma sprawy i bez mecenasa przekonałbym wszystkie ławy
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- endaiz - say it lyrics
- piotr zwierzyński - prosto mixtape cztery - recenzja lyrics
- dvsr - life and death lyrics
- wavy jone$ - dungeon lyrics
- sonata arctica - the elephant lyrics
- tim moore - aviation man lyrics
- erland - hold me still lyrics
- kouhei the joint - coco ill lyrics
- parasitic ejaculation - inhuman lacerations lyrics
- eddy calvert - thirst lyrics