azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

bunny fenix crew - moi ludzie lyrics

Loading...

[zwrotka 1: bunny]
typ introwertyka został z kartkami na holu
tam, gdzie był szkolny korytarz, tam w kącie siedziała prawda
co mieli w głowie ludzie i szeptali po kryjomu
jebać, dziś kicam po bitach, a u nich zajęcza warga
pojebany bunny, moi ludzie, chamy, mamy dalej plany, klik+klik, bang
jebać was banany, jadą kilogramy, skiety nie do pary jak zawsze
miasta panoramy nocą i nad ranem oglądamy stale, czemu nie
a kiedy konałem, graby nie podałeś, sam po czasie wstałem, jest lepiej
moi ludzie wierzą tak, że mógłbym być religią
bo musiałem im wyznać, że rozjebię scenę rapową
zgotowałem na gastro sobie ten luz #ragnarok
chcieli, żeby był sajgon, mordy, to będziе sajgon
będzie płonął most, bo nie będę się obracał
my patrzymy w przyszłość, nie pozwolę skrzywdzić brata
między ćpunеm a emo jest zaledwie ta cienka kreska
postawię sprawę jasno, bo powoli się ściemnia
bwoy

[refren]
moi, moi ludzie to moje, moje crew, crew
w kraju, gdzie zapierdalać to musisz za dwóch
moi, moi ludzie to moja familija
na mieście zabija, zabija, zapytaj kuzyna
moi, moi ludzie to moje, moje crew, crew
w kraju, gdzie zapierdalać to musisz za dwóch
moi, moi ludzie to moja familija
na mieście zabija, zabija, zapytaj kuzyna
[zwrotka 2: sed]
siema, tu sed, w dwóch słowach jestem niezły
daj koronę na łeb, bo zamiar być najlepszy
irytują mnie menty, co zaległy na hajsie
a jak widzą papier, to łapię palpitację
ich, choć w sumie to nieważne, bo mało, kto mi tu mówi
dziś, dokąd iść jest fajnie, bo sam wybieram drogę
znowu dają bit, ja mówię daj głośniej
złożę sixteen, nie że twoją siostrę
nie, że między brwi, znowu wyszło sprośniej
strzelam jej w pysk, nie mordo, za mocne
chcesz, to choć na beef, w sensie, że do knajpy
bo po co mi festiwal słabych punchy
nie biały, to jak ryja humor czarny
więc opuść lobby, drzwi za sobą zamknij
ja na party, nie blunty, wolę gadki
nie karty i szklanki, nie lampki
i damy, nie szmaty, chill w chacie, nie randki
ej, mam łeb tak uparty, że potem opieram o blat i
zanim łeb powie mi “zaśnij”
ja tańczę w pokoju, na głowie słuchawki
e, ej, moi ludzie ze mną i nie tylko w weekend jak trzeba dać w palnik
i nawet jak coś martwi, to są w stanie poświęcić chwilę, bo się ze mną pomartwić
k+masz, wszystko gitówa, a było nieraz, by odpuścić bliskość
i iść w kąt i sumie się cieszę, że mam, ziom, do kogo wyjść teraz na piwko
[refren]
moi, moi ludzie to moje, moje crew, crew
w kraju, gdzie zapierdalać to musisz za dwóch
moi, moi ludzie to moja familija
na mieście zabija, zabija, zapytaj kuzyna
moi, moi ludzie to moje, moje crew, crew
w kraju, gdzie zapierdalać to musisz za dwóch
moi, moi ludzie to moja familija
na mieście zabija, zabija, zapytaj kuzyna

[zwrotka 3: adson]
pytają znowu o klip, pytają znowu o koncert
gdybym miał z nimi tam pić, zamieniłbym się już w proszek
rozkręcamy sobie vibe’ik, najlepsze party, nie pytaj o kwoty
bo najlepsze są hulanki wtedy, gdy ty ich nie widzisz na story
ksywę dostałem “wojażer” i nie ze względu na furę
ksywę dostałem też “baker”, ale nie “klakier” ciąg się lamusie
raz jestem bucem, a raz dusza człowiek i na poczęstunek się skuszę
nieraz myślałem już fiutem, życie jest krótkie, ale nie nudne
koka wsypana do sprite’a teraz eksploduje
diler zjechał ci na sankach, to coś wyczaruję
jestem jednym z pierwszych, co autotune zwą instrument
się przed nikim nie pucuję, bo nie muszę w sumie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...