azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

buszmen - killa lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
wpatrzony w zachód, piszę sztossy w skupieniu
za plecami głosy łaków, oni stoją w moim cieniu
jak orfeusz, strunę przeciągam w podziemiu
płodząc sobie wersy, które ty pokochasz
weź mi mów teściu, bo tak rosną w oczach
lubię jak bob kane, pisać je po chmurach
więc pragnę ciągle, wejść na wyższy pułap
jak to osiągnę, rozpoznasz mnie po wrzutach
szczerości w ruchach, wymaga ta muza
oddać jej życie, to nie fałsz na mych ustach
na długie godziny, zawieszam się na loopach
a ciężkie rozkminy, osiadają mi na płucach
nóż otwiera się i mam kieszeń w dziurach
i trudno coś uciułać, jak przychodzi zrzuta
gdy ziomek wbija z topkiem, skitranym w butach

[zwrotka 2]
jak statysta czuję się, w jesteś legendą
odmóżdżony cały dzień, i ciągle głodny czegoś
same ściemy jemy, a mi potrzebne mięso
rap zapewni je mi, tam sami ludzie z metką
nic dziwnego, że na trakach składują drewno
odjebali tyle lipy, że to timbermana rekord
ja biorę worek i walę pancze jak lennox
nie chcę by familia, widziała mnie słabego
ty jak daredevil, słuchasz i trzymasz gardę
sukces to nie chwila, trudno tu rozwinąć żagle
szmaty szyte grubą nicią, a się prują nagle
moja ksywa ziom, pali ich jak lufa w gardle
mam wkurwę ciężką, na tym wersy oparte
odcinają grubą kreską, myślą że się wypalę
he jeśli nawet, to jak fenix z prochu wstanę

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...