bzyku x toczek - jumbo jet lyrics
bzyku
to nie bajka kiedy na bit wchodzą toczek, b do zer do k
łapie za majka jak za karabin i wtłoczę w niego ten wokal
tak aby sen z oka zginął gdy to dotrze
jakbyś tlen z kokainą zamienił w hierarchii potrzeb
nie łatwo nas dostrzec bo zapierdalamy jak nafetowani na granice wszechświata
wjeżdżamy do bali na fali, styki palimy jak
bata to napad rozpada się na kawałki ten świat, to zagłada jak w sangsit
ja zjadam jak bounty cie na bicie ziomku, wjebałem na tym zęby wy cierpicie na szkorbut
lecimy jumbo jetem na najwyższy level do celu
wa-wacki mogą lecieć tupolewem z papieru
bzk toczek u steru to kopie jak meskalina nasz wehikuł to nie samolot ale deus ex machina
tu każdy tekst nagina tą czasoprzestrzeń uwalniając na ludzkie dusze lasą bestie
ja nie jestem tu po to by dawać dobre rady no sorry, może prócz jednej, kiedy wjeżdżamy na bit – memento mori
ja pozostawiam piętno glorii na kartce master, który wpada by rozpierdolić tą pętle pancerfaustem
na to mi nie potrzebny papier a nawet jeśli no to mam nadprzestrzenny napęd, i kto mnie złapie no powiedz albowiem dźwięk coś nie nadąża, możesz palcem po mapie śledzić mój cień z przed miesiąca
refren (x2)
toczek, b do zer do k na bębnach płonie sala skala pęka rozpierdalamy łeb jak bomba, bomba jumbo jet nadciąga
to od t do o do c do z do e do k nie puści mnie radio zet dlatego to ego gna styl jak jumbo jet latanie dodaj do tego tła z galaktyki kradnę tu energie boskiego tła
robię hałas jak alarm, chcą mnie zamknąć do szpitala bo robię handalalalala kiedy napierdalam, to przybędę zaraz to przebrany za przybłędę pajac, ukradnę szmaragd zabije cię i podpale pałac
a fetę uczczę buchem z dobrego sortu i polecę twoim jumbo jetem do nowego yorku, porwę twoją żonę z pięknego nowego kortu, i kochankę z sali gimnastycznej na salę tortur
bo świat mi runął po marnym wtroku i mam czarny humor i parę czarnych worków
problemy z głową bo nie pamiętam początków, psychiatra powiedział mi, że to przez zaklęcia potomków
przez praktykowanie voo doo i jumbo jeta, a jak dla mnie przez to, że miałem z wódą i jumbą letarg
to nie iluminaci i nowy porządek, a mnie dopadła grypa i zaraziła zdrowy rozsądek
dla beki w jego miejsce wjebano mi jumbo jeta, zryty leci na szczyty, nie pyta czy pan poczeka
z nim pisze featy po bity
podpisuje płyty podpity
wchodzę na szczyt techniki
na przeciwników nie czekam
refren (x2)
toczek, b do zer do k na bębnach płonie sala skala pęka rozpierdalamy łeb jak bomba, bomba jumbo jet nadciąga
Random Lyrics
- nedarb - nitty gritty lyrics
- squidnice - for my momma lyrics
- chet baker - a foggy day lyrics
- розовый рап (pinky rap) - инглиш (english) lyrics
- the mountain goats - going to santiago lyrics
- sean fontaine - ticket ii the moon lyrics
- ørjan nilsen - nothing here but love lyrics
- 1ntrovert - 1ntroversus lyrics
- xenia dunford - more than you know lyrics
- the nightwatchman - branding iron lyrics