azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

chada - czarne słońce lyrics

Loading...

[verse 1]
jeśli masz kłopot z odnalezieniem drogi
nie patrz już na znaki, wsłuchaj się w przestrogi
ten świat wrogi niejeden umysł zniszczył
jak szuja przechytrzył i padasz przegrany
twój los nie jest znany, boś helu konsumentem
niebawem święto zmarłych będzie twoim świętem
wielu ludzi z talentem przepadło i nie wróci
choć ta wiadomość smuci, niech cuci ludzi w cugu
ciągle skąpani w długu i w nieustannym strachu
zaprzestań idioto ściągania z głównych gmachów
ten towar przecież zniszczył już tysiące dzieciaków
spójrz w przyszłość i zobacz co cię czeka
drżąca ręka człowieka i przerażone oczy
nie jeden już na prostej, choć wcześniej z toru zboczył
po kruchym lodzie kroczył, lecz teraz znów na brzegu
przecież nie startujesz po to, by nie ukończyć biegu
ja ukończę, zawsze dumny z tego co posiadam
z życiem się zmagam i o litość nie błagam
szczerości się domagam, bo sam też jestem szczery
skąpani w czarnym słońcu pokonamy bariery

[chorus] (x2)
czarne słońce unoszące się nad nami
nad domami naszych rodzin z zasadami
ciągle do przodu, a z tyłu gdzieś przegrani
ja idę w parze z marzeniami

[verse 2]
kiedyś nie wiedziałem, ale teraz się z tym zgodzę
wiem, że pieniądz wróży pasmo niepowodzeń
też po tej ziemi chodzę i zwodzę czarne myśli
wokół same wałki, każdy każdego czyści
schwytani przez zawiści sieci
a w psychice jak zarobić wbrew logice i rozsądku
jak wyznaczyć sobie drogę do majątku
przecież pieniądz to myśl każdego wątku teraz
nie zadajesz tego, też myslisz o tym nie raz
i zbierasz plusy i minusy w sercach bliskich
szacunek dla was wszystkich za to, że tu jestem
dla ludzi z gestem za to, że pomogli
byli i nie zwątpili w ciężkich chwilach
gdy los się nie przychylał i szalały burze
takim ja wy zawsze słowem służę

[chorus] (x2)
czarne słońce unoszące się nad nami
nad domami naszych rodzin z zasadami
ciągle do przodu, a z tyłu gdzieś przegrani
ja idę w parze z marzeniami

[verse 3]
moi przyjaciele w zachodnich samochodach
obwieszeni w licie, wciąz tępią złego wroga
lecz, gdzie była ręka boga, kiedy problem sie pojawił
szaleniec z bronią w ręku nie wachał się i zabił
długo nie zabawił, bo sam skończył marnie
gie er o cha ó w brzmi nieobliczalnie
czasem w skutkach fatalnie, bo los nas nie oszczędza
i spędza sen z powiek i sen z powiek spędza
znów bezlitosna walka, gdy w progu stanie nędza
każdy to stwierdza i poświęca sie codzień
każdy przechodzień chce godzień być szacunku
chce być niezależny, wiec zmierza w tym kierunku
skurwysynu – też bądź pewien swoich czynów
i ucz swoich synów, że wtedy w oczach tracą
gdy sprzedają swą dupę tam, gdzie więcej zapłacą
ja szczycę się swą pracą i szczycić się nią będę
trzeźwo patrzę w przyszłość, choć czasy są bezwzględne
tak jak te czasem dobrze, a czasem ciepło grzędne?
i wciąż przez drogi kręte i przez tysiące zdarzeń
a towarzyszem naszym zmęczone wokół twarze
rajd do spełnienia marzeń i życiowych zachcianek
lecz czy łaskawy los otworzy szczęścia bramę
idąc w nieznane, z czasem sie dowciecie
po której stanąć stronie, by żyć w realnym świecie

[chorus] (x2)
czarne słońce unoszące się nad nami
nad domami naszych rodzin z zasadami
ciągle do przodu, a z tyłu gdzieś przegrani
ja idę w parze z marzeniami



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...