azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

​chudy dredd - horny glockh’s interlude lyrics

Loading...

[intro: chudy dredd]
d+mn, bracie, na prawdę, for real
zrobiłem ją, bez czapy
mordo… halo?

[zwrotka 1: chudy dredd]
wstałem, złapała mnie pora na chętka
chciałem się tak po prostu przejechać
pech chciał, że na ulicy zobaczyłem człowieka
i co? nie był stąd, musiałem go przejechać
mój tłok jest tak mocny, że pod kołami głowa pęka
dla mnie to normalka jak pierdolnąć gołębia (brrrruu!)
złapała mnie chętka na steka
moje [?] gołąbka z jadłodajni mego zięcia
i wychodzę z mojej fury
przy stoliku tym co zawsze stoją cztery mokre rury
w myślach są robione w obie dziury
każda płonie jak [?], lecz spojrzeniem glock je studzi
po pierwsze mam żonę, po drugie, wy dziwki
miałyście już tysiąc pięćset innych
na całe szczęście nie byłem nikim z nich
idźcie pokręcić się w parku jak kickflip
park na [?] jest obfity
jest tam dużo narkomanów, co palą zmaczane splify
krążą tutaj syfilisy
wirus choroby typu c, a najgorsze to są hivy
[refren: chudy dredd]
drive+by, drive+by
gdzie nie pojadę to muszę tam strzelać
drive+by, drive+by
czy to poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, sobota, czy niedziela
drive+by, drive+by
czy z [?], czy z [?]
drive+by, drive+by
ona ma kisiel w majtach, kiedy robię z wroga budyń

[zwrotka 2: chudy dredd]
wychodzę z baru, a tam kolejny tuman
zaraz będzie pływał w może krwi jak humbak
coś tam pierdoli, pod nogi mi spluwa
h+rny wyjął spluwę i szepta: “guess who’s back?”
szok, jak przystało na boidudka
choć ja go sprzątnę od samobójca
i płaczę: “czy w grę wchodzi jakaś wymiana?”
dam ci kulkę za wybranego organa
pakuję to w łeb, pakuję to w łeb
no bo moja mama, puls ma chorobę
jadę czym prędzej na pulmonologie
“proszę, dwa płucka, nie uszkodzone”
zdrowa wychodzi już po dwóch godzinach
i rzewnie wita pierworodnego syna
“synku kochany, znalazł się dawca?”
nawet nie wie, że przed nią stoi jej wybawca
[refren: chudy dredd]
kolejny dzień, znów krwawa historia
śmierć wokół mnie, jak w kopalni [?]
kolejny dzień, kolejne zabójstwo
ale lepsze to niż cudzołustwo

[zwrotka 3: chudy dredd]
w nocy ze szpitala odpalam fredo
uh, myślę, czy mój brat trafił do niebo
skręcam se w prawo, bo pierdolę lewo
a tam czarnuchów sześćset sześćdziesiąt sześć
macham im glockiem i mówię im “cześć!”
niebieski kolor, chodź to nie są psy
to dla mnie są psy, mam coś dla tych brzdący!
jak pedigree, jak scooby+chrupki!
lecą do buźki czarne kulki z lufki!
tylu ilu było tyle oddałem strzałów
patrzę, “o ku+kurwa, coś się ostało!”

[outro: chudy dredd]
czarnuch se stoi, kiedy reszta leży
lekko zmieszany strzelam z glocka jak leci (halo, mordo?)
skurwielu, ty mnie nawet nie słuchasz
a w chuj w to…



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...