azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

chudy dredd - jazz (tytuł roboczy) lyrics

Loading...

ej, kudłaty! kudłaty, wstawaj, występujesz!

o rety… jak ty się właściwie nazywasz? co? gorszej ksywy sobie nie mogłeś wykminić… no dobra, załatwię to

[zwrotka: chudy dredd]
ej, raz, raz, działa to? działa
wczoraj byłem dzieckiem, miałem rozbić bank jak pierdolony schoolboy
i tęsknię za czasami, gdy nie martwiłem się o jutro
nie potrafię patrzeć w l+stro jak prawie każdy kto tu dorastał
mówi się trudno, wolę walczyć niż jak inni się naćpać, tfu
stary ziom mówi o mateuszku
ledwo rok temu jebaliśmy głupców którzy walą towar
chcę wrócić do czasów kiedy jebałem trueschool
lecz to oni pokazali mi jak mam się tu zachować
nie jestem lepszy, lubię zachlać mordę
drogi koniak, wciąż tak samo jak waliłem tanią goudę
dookoła twarze myślą wciąż, że żyję bardzo dobrze
ciągle inny stan na bani, wiesz o mniе za mało chłopcze
cały czas ja kontra świat, czuję się jak tupac shakur
nie ma zmian, zmieniliśmy ducha czasu
tu gdziе kundle pchają towar, mordo to nie sztuka grassu
modlę się za was co noc, by nie dopadła pucha brahu
niby żaden z tych dzieciaków nie skończył jak [?]
uczycie ich głupot w strachu, zamiast kurwa uczyć śnić
nie mów nic o charakterze jak zostałeś jednym z nim
jestem najprawdziwszym skurwielem, poznasz to przez ciężki styl
tańczę b+walk wciąż uciekając przed demonami
w mojej głowie w łapie tanie wino w którym dziś utonę
nie wiem kto jest ziomem odkąd zrobiło się gorzej
wciąż na rejonie gdzie każdy działa jak torrent szmato
pamiętasz kiedy miałem paranoje
nie umiem dogadać z bogiem się
paliłem trawę na cmentarzach, zapalcie na moim grobie
z tamtym ziomem który już od dawna nie odzywa się
jebać to, kurwa
dobrze… bardzo dziękujemy za występ. wyprowadźcie go
ej, ej, ej, ej, ej, ej, gdzie mi z tymi łapami a teraz zagra dla państwa… natan!
idź! kurwa, sam wyjdę

[zwrotka: natan]
o, o, siemanko, siemanko
oho, oho, let’s go
siema oluś, wczoraj śniłem że gramy na scenie w dwójkę
i rozpierdol jest taki jak strzał z katapulty
przedwczoraj koszmar, że wszystko to legło w popiół
ale starczyło przez jeden dzień tylko zmienić budki brahu
mali chłopcy znów się prują ale nie wie co to znaczy technika
jebany ułom, nos ma czerwony jak rudolf
no i rozwozi prezenty po osiedlu
obiecuje wszystkim, że się nie zetknęli z taką grudą jeszcze
ja wolę siąść w fotelu, w tle gra jazz
wszyscy siedzą, zbita piona jest, pięć na pięć
jeśli ciężko jest ci skminić w moich wersach sens
to pewnie wspierasz taką patologię, jebać sprzęt ciężki
ma grać saksofon, zagram opener jak lordofon
natan prorok, zobacz jak te moje wersy płoną
powstał tak jak feniks, trzy siódemki skleił
a korony dziedzic taki dzisiaj łapie polot
na twoje dwójki znam panią stomatolog
weź nie machaj mi tu szczęką, znowu ci się skleił ozor leszczu
wskrzesimy hip+hop tak jak ognisko w deszczu
bez miękkich tekstur no i bez zbędnego fleksu
mikrofon towarzyszy jak czesiowi mucha
dzisiaj wolni jeszcze wczoraj byliśmy skuci w łańcuchach
w głowie skrucha i to nie jest tyks do blanta
przed majkiem tak jak w konfesjonale rozgrzeszenie mam, ha



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...