cinek - mazo lyrics
[intro: cinek]
pięć pak wydane w minusie, ale i tak pięć na plusie
na szyji ma być 100 gram, a nie jebany łańcuszek
wita mnie hala, koszyki, przed jedzeniem szybko buszek
robię co chcę, nie co muszę, dalej pod blokiem w kapturze
[refren: cinek]
świeci się biała gruda, to mazowiecką ogień
z daleka nas słychać + mercedes ryczy najgłośniej
valentino, moncler, na łapie ma być rolex
ryzyko jest wliczone, pare koła leży w torbie
świeci się biała gruda, to mazowiecką ogień
z daleka nas słychać + mercedes ryczy najgłośniej
valentino, moncler, na łapie ma być rolex
ryzyko jest wliczone, pare koła leży w torbie
[zwrotka 1: cinek]
ciuchy od designerów byku, chuj nas obchodzi kim był projektant
buty dwa koła, kurtka za piątkę, kosa przy pasie, a pod okiem łezka
zaraz ci podrzuci testa, tylko sam go nie przećpaj
widzisz, że klasa wiec dawaj pięć pak
wsiadam do benza, na pełnej pizdzie odjeżdżam
siemanko, siema, żyda miałeś i nie masz, złotówka taniej i barwy pozmieniał
polo sport od ralpha laurena, metki oderwę, a klipsu nie ma
pół ceny za ciuchy bo złodziej zajebał
czasy są ciężkie, trzeba się wspierać (ej, ej)
ty zamknij dupę, bo będę śpiewać
[hook: cinek]
na bluzie hugo boss, na nodze air max plus
ona bikepants i torebka, ma zrobiony biust
na bluzie hugo boss, na nodze air max plus
torba vitkac na stół, parę koła leży w torbie
[refren: cinek]
świeci się biała gruda, to mazowiecką ogień
z daleka nas słychać + mercedes ryczy najgłośniej
valentino, moncler, na łapie ma być rolex
ryzyko jest wliczone, pare koła leży w torbie
[zwrotka 2: mario]
stolica nie śpi, tu zawsze orient jak widać niebieskich
jak jesteś giętki, to nie licz kurwo na uścisk ręki
masz łapy jak bierki, na siłce się prężysz jak influencerki
co nie przybijesz i tak będę większy
bez hormonu wzrostu mam ponad dwa metry (mario)
idę ulicą, wszyscy się patrzą, w drodze po banknot mijam to bagno
nie myślę o tym, czy będzie warto
mam to, dobrze wiem, że mam to
feedback taki, że o matko
ciężka praca i wiara w siebie da efekt jak u ronaldo
wśród swoich ludzi otwieram flakon albo odpalam gibona
zarzucam dresik rzadko to gajer, wyjście na ośkę to nie ceremonia
w przyszłości fajna gablota, dla mnie to nie flex tylko wygoda
dwumetrowe bestia + dajcie mi furę, co zmieści takiego konia
[refren: cinek]
świeci się biała gruda, to mazowiecką ogień
z daleka nas słychać + mercedes ryczy najgłośniej
valentino, moncler, na łapie ma być rolex
ryzyko jest wliczone, pare koła leży w torbie
Random Lyrics
- aramytz - martín davies lyrics
- kiid bj - mari lyrics
- riley queer - wish i could be lyrics
- sinoda - insanity lyrics
- dizo - ajuta-ma ca ma inec lyrics
- love-sadkid - a lesson in silence lyrics
- pablo 2115 - ballin lyrics
- sam rivera - modern pharisees lyrics
- ekoh - beskar lambo lyrics
- lea michele - oh, what a world lyrics