ciurivankopson - nie było nikogo lyrics
[zwrotka 1]
taki vibe ktoś dzwoni, a siedzę na telefonie
nie chcę wisieć na słuchawce, gdy marzenie tonie
gdy marzenie to nie to, co widzę na codzień
i brzydzę się życiem jak pojeb
i minie mi tydzień jak wtorek i piątek i haj co sobotę, daj kraj i robotę, chce szmal mieć nie drobne
chcę bal życie godne, se wal ciągle goude
ja nie chcę być randomem
nie na chybił trafił wybieram se drogę
nie wszystko co drogie to złote i świeci
daje mi szczęście pare innych rzeczy
co ciebie nie cieszy a mi pisze teksty
i sam chcę być lepszy nie dla was, dla ziomów co zawsze offensive
dla ziomów co jebali werdykt, i sami pytali czy jest git
nie było ich kiedyś a się pojawili i nie odeszli
ziomy nie od kreski czy melanżu
no i każdy tęskni, dla nich wielkie dzięki
no bo mnie uratowali, bo bym się pochlastał
lub kurwa powalił jeżeli bym nie trafił na nich, czaisz?
[refren x2]
nie było nikogo to stałem tu sam, to stałem tu sam
sam szukałem kluczy do wszystkich bram, do wszystkich bram
później otwierali ramiona mówili mi “ziomal czemu nie było cię z nami?”
a mnie już nie było dla nich, nie, nie było mnie dla nich
[zwrotka 2]
mam w bani psycho, widziałem sporo
jak ojca wkładali do folii, mama umierała jej wola to było bym przez życie śmigał przytomny, chcę bombić
te mury, których nie rozjebie głową, dać popis
nie tylko pkp wypuści te soki
a pod tym położę swój podpis daj chrom mi
przy monochromach, chwile słabości miewałem
wykładam życiorys na tacę i łap
thc jedyny znieczulacz, do którego wracam gdy wiatr
rozgania chmury, które wypuszczam
wyciągam z kabury pistolet, przy skroni go ustaw
i strzał, strzał, strzał
jestem wydelegowany, żeby nie zabijać mas ale siebie
ale siebie też nie chcę, najgorsze z przestępstw
miasto śpi, ja nie śpię
się czuję jak lecter, obudzę ich jeszcze i wjebie
jeb, jeb się jak zechcesz, mnie mieć gdzieś na własność
mam presję, a dech nie chce dać mi zasnąć i światła gasną
a las rąk, jedyny mój target
i gonię go gonię, i to nie jest ch0r-
mam flow ch0r- jak pork pores
wam dziwki zabiorę wszystko
i tyle mnie boli, że molly znieczula mnie jeszcze
kontroli brakuje mi ze cztery lata
i żadne z nich nie są przestępne, nie
wjebałem się w bagno na tyle, że dziwne że dalej stoję na nogach
o pomoc prosiłem się tylko ziomali, nie chciałem poszukać pomocy u boga, nie
ramię w ramię, chowałem mamę to byli przy mnie
dla ciebie chowanie mamy to kitranie w gacie jej dla mnie to przykre, bo…
[refren x4]
nie było nikogo to stałem tu sam, to stałem tu sam
sam szukałem kluczy do wszystkich bram, do wszystkich bram
później otwierali ramiona mówili mi “ziomal czemu nie było cię z nami?”
a mnie już nie było dla nich, nie, nie było mnie dla nich
Random Lyrics
- paris (rap) - x factor lyrics
- elvis costello & the imposters - isabelle in tears lyrics
- fate of misery - fatal misery lyrics
- eddy christiani - als op capri de rozentuinen bloeien lyrics
- blondeblak - popt lyrics
- didi - gsägnet lyrics
- andrés calamaro - long as i can see the light lyrics
- yung evr - outta earth lyrics
- gianluca gill - una particella lyrics
- lane 8 - clarify lyrics