azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

clif traven - coś typu departures, tylko po polsku lyrics

Loading...

gdzieś wyjeżdżasz znów
nie chcę pisać już
gdzieś wyjeżdzasz znów
nie chcę pisać już

biała noc, krótki sen, wstaję w ósmy dzień tygodnia
na dworze upalne zimno, mimo wszystko dziury w spodniach
biały kruk, cichy huk, tramwajowa głośna cisza
kiedy nic już nie ma sensu to szkoda nic nie napisać

mówią pośpiech diabła cieszy, więc ja spieszę się powoli
chciałem wrócić do śpiewania i się poczuć jak phil collins
miałem robić więcej cardio chociaż trochę serce boli
a jak wyjdę już pobiegać, patrzcie, to ja, sportoholik

dosyć miast choć przyciąga mnie warszawa
wars, awaria, zimna kawa
myślę z toba będzie lepiej, nadzieja zabawna sprawa
bo przez nia mam wrażenie, że wwa to costa brava

gdzieś wyjeżdżasz znów
nie chcę pisać już
gdzieś wyjeżdzasz znów
nie chcę pisać już

kolacja na marszałkowskiej, którą kiedys nazwę domem
myśląc o dniu w którym lecisz z tak daleka w moją stronę
spoglądam w czerwone niebo, w pobliżu miał być zbawiciel
czy wyglądam na człowieka który chciałby proste życie

rondo dmowskiego, przywykłem do chodzenia dookoła
fasada pałacu nauki, w cztery strony stawiać czoła
rzucam wszystko, target chmielna po stosy map i planisfer
by ujrzeć na własne oczy twoją drogę stąd na wyspę

później wyjdę na krakowskie, winem czas sobie umilę
później sklep na kopernika w którym sprzedają winyle
utopię się w twoich oczach, wiedz że już się utopiłem
nic z tego nie planowałem, zadzwoń kiedy złapiesz chwilę

gdzieś wyjeżdzasz znów
byłaś blisko tuż
milion zbędnych słów
nie chcę pisać już

gdzieś wyjeżdzasz znów
nie chcę pisać już



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...