corney - selfmade lyrics
zimna ulica zimna wóda robię przewózę miastem
+4 dioptrie w oczach nie wiem na kogo patrzę
ziomal pyta czy posypać dawaj i tak nie zasnę
dzisiaj jestem taki jakich nienawidzidziłem zawsze
dziś dla siebie jestem bogiem ale rozmawiam z diabłem
dzisiaj w ogóle mnie nie zna jutro jestem kochankiem jej
dziś na chwilę jutro chciałbym na zawsze
dziś chcę dużo bo nigdy nie chciałem mniej
mój zepsuty łeb co ma za wiele rozkmin
dlatego piszę teksty co nie mają monotonii
rozkminiam o wiele więcej jak ktoś mówi do mnie rozkmiń
dzisiaj ją rozgrzewam choć na ogół jestem chłodny
rzucam bezdomnemu kilka drobnych
on wyda to na alko ja resztę wydam na jointy
jesteśmy podobni?
w sumie niezupełnie bo ja nie mam zamiaru tak skończyć
idę przez szary chodnik mijam szarych ludzi
po wczoraj nie mam forsy bo chciałem się odurzyć
kolejny dzień to samo zaczyna mnie to nudzić
znowu budzę się rano no i przestawiam budzik
chwilę rozmawiam z mamą to dla mnie najważniejsze
wracam na mieszkanie i przechylam butelkę
znów zadziwiam sam siebie każdym kolejnym wersem
i sam gratuluję sobie że wszystko zrobiłem selfmade
idę przez szary chodnik mijam szarych ludzi
po wczoraj nie mam forsy bo chciałem się odurzyć
kolejny dzień to samo zaczyna mnie to nudzić
znowu budzę się rano no i przestawiam budzik
chwilę rozmawiam z mamą to dla mnie najważniejsze
wracam na mieszkanie i przechylam butelkę
znów zadziwiam sam siebie każdym kolejnym wersem
i sam gratuluję sobie że wszystko zrobiłem selfmade
dożywotni szacunek dla ziomali
co pchają to ku+wa ze mną bo też wierzą, że wygramy
i że będzie za co bawić się i w spokoju zapalić
leżę gdzieś wyje+any przez jazz
teraz każdy chciałby z nami ale nie ma miejsc
teraz chciałbym coś naprawić ale nie ma jej
nieważne, że się nie znamy i tak zbijasz pięć
pytasz co jest pięć czy mam pięć ja że nie
lubię patrzeć głęboko w jej oczy
wracać nad ranem a wychodzić w nocy
odje+ać tracka potem nim zaskoczyć
siadam do roboty
gdzie byli oni jak chciałem pomocy
gdzie byli oni jak chciałem się stoczyć
i czemu chcą teraz jak przy mnie są mordy
idę przez szary chodnik mijam szarych ludzi
po wczoraj nie mam forsy bo chciałem się odurzyć
kolejny dzień to samo zaczyna mnie to nudzić
znowu budzę się rano no i przestawiam budzik
chwilę rozmawiam z mamą to dla mnie najważniejsze
wracam na mieszkanie i przechylam butelkę
znów zadziwiam sam siebie każdym kolejnym wersem
i sam gratuluję sobie że wszystko zrobiłem selfmade
idę przez szary chodnik mijam szarych ludzi
po wczoraj nie mam forsy bo chciałem się odurzyć
kolejny dzień to samo zaczyna mnie to nudzić
znowu budzę się rano no i przestawiam budzik
chwilę rozmawiam z mamą to dla mnie najważniejsze
wracam na mieszkanie i przechylam butelkę
znów zadziwiam sam siebie każdym kolejnym wersem
i sam gratuluję sobie że wszystko zrobiłem selfmade
Random Lyrics
- surl - hot air balloon 열기구 lyrics
- sonny movement - december 24th lyrics
- mc einstein - bahala ka lyrics
- biaziouka - peur d'amour lyrics
- lil rusya - memories kill me lyrics
- dera meelan & deadforest - silver spoon lyrics
- topaz (freestyle) - dreary day lyrics
- etiandro aaliyah - metanfetamina lyrics
- burnt brett - cards lyrics
- lil sunder11 - anxiety lyrics