człowień & shot - do zobaczenia później lyrics
[zwrotka 1: człowień]
mam w sobie trzy demony, wierz mi, mogę to udowodnić
choć nie odezwą się wierz mi, wiem, że chcą się pogodzić
każdy ze mnie wyłazi chce mnie zepsuć jak szkodnik
każdy jest niewyraźny jak ścieżka bez podbić
każdy z nich mnie obraził i jest dla mnie za silny
jeden nagrywa, drugi dorósł, trzeci biegnie za nimi
rzuca pechem, wyzywa, zostawia mi blizny
jestem jak zakładnik, na mnie nie działają żadne egzorcyzmy
żyją we mnie i są na to za cwane
mam tylko myśli moje, one moje myśli widzą je tu za nim wstanę
zanim wypiję kurwa pierwszą kawę
powiedziały, ze odejdą prędko za hajs i sławę
[zwrotka 2: shot]
wyjdzie na lepsze ci pchnąć twórczość i tytuł
zamiast na próżno omijać siano z empików
wyjedź na urlop za parę hitów i niech ci bieda ssie
omijaj typów, człowień, po prostu sprzedaj się
nie słuchaj go, nie ryzykuj żadnej chwili jak nie wiesz
nie pozwól by twoi znajomi się wstydzili za ciebie
niejeden żałował bo nie wiedział, ze blado tak wypada
że masz tyle fanów, a nie masz już z kim pogadać
a może żaden z nich nie ma racji, to bezsens
bo mają w dupie co robisz, ważne kim jesteś
ty, o fałszywych prawda wyjdzie na jaw
rób swoje, a dobra karma przyjdzie sama
[refren: człowień]
wiem, że bez nich nie wiedziałbym jaki mam plan
ale z nimi nie mogę siebie winić za błędy sam
sam mogę wyczerpać limit przyziemnych spraw
przez nie, nie korzystam z chwili i nie chcę zmian
wiem, że bez nich nie wiedziałbym jaki mam plan
ale z nimi nie mogę siebie winić za błędy sam
sam mogę wyczerpać limit przyziemnych spraw
przez nie, nie korzystam z chwili i nie chcę zmian
wiem, że bez nich nie wiedziałbym jaki mam plan
ale z nimi nie mogę siebie winić za błędy sam
sam mogę wyczerpać limit przyziemnych spraw
przez nie, nie korzystam z chwili i nie chcę zmian
wiem, że bez nich nie wiedziałbym jaki mam plan
ale z nimi nie mogę siebie winić za błędy sam
sam mogę wyczerpać limit przyziemnych spraw
przez nie, nie korzystam z chwili i nie chcę zmian
wiem, że bez nich nie wiedziałbym jaki mam plan
ale z nimi nie mogę siebie winić za błędy sam
sam mogę wyczerpać limit przyziemnych spraw
przez nie, nie korzystam z chwili i nie chcę zmian
[zwrotka 3: człowień]
sam siebie muszę oszukać, żeby powiedzieć prawdę
bo atakują mi myśli, jebane myślą, że się załamię
chcą mnie oszukać, za to zniszczę je tu bezkarnie
wracam na dystrykt, dla wszystkich to moje zdanie
mam tutaj słowa rozjebane jak puzzle
ale w tych kolorach nie mam do nich wzorów, to sm-tne
choć jest powoli browar, będą zanim usnę
i powiedzą tylko mi do zobaczenia później
Random Lyrics
- fresno - hoje sou trovão, pt. 2 lyrics
- spitalfield - won't back down lyrics
- orquesta sublime, putumayo's "cuba" cd - sabroso como el guarapo lyrics
- pressure cracks - be a wolf lyrics
- zemlja gruva - sudopera lyrics
- obia le chef - scuse lyrics
- adalwolf - reintroduction (prod. gin$eng) lyrics
- oscar goldman - ocean lyrics
- weathered - terminal lyrics
- stervhïa - nit kraet lyrics