azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dawid obserwator - poeci z podwórka lyrics

Loading...

[refren]
twój świat bardziej monako
mój bardziej afganistan
przepraszam cię za pato w numerach mam wyzwiska
czułem się gorszy od nich zamknięta każda furtka
poeci z patologii rodzą się na podwórkach

[zwrotka 1]
muszę przełknąć to życie nawet, jeśli to nie to
zajechali ulice połykasz worek z fetą
nie pasuje do świata, który zhańbił się monetą
moja ulica sm+tna ktoś rozbił się o beton
uciekałem trochę tu w pato znów
za dużo kminiłem jak platon tu
ojciec mówił ze praca uczciwa da szczęście
a kiedy z niej wracał widziałem ból
a koledzy to łezki i kropki tu
życie za skórę też zaszło w chuj
ja wyszedłem z zapaści uff
wiec nie jest straszny mi żaden bój
nie robię rapu tu dla bogatych
widziałem więcej dobra w oczach gdzie były kraty
niе robię rapu dla bogatych
widziałem więcej dobra w oczach gdzie były kraty
[refren]
twój świat bardziеj monako
mój bardziej afganistan
przepraszam cię za pato w numerach mam wyzwiska
czułem się gorszy od nich zamknięta każda furtka
poeci z patologii rodzą się na podwórkach

[zwrotka 2]
wiesz gdzie się nam rodzą poeci
w brudzie i syfie największe diamenty
chciałem być dopasowany do gry
kurwa już nie chce być taki jak wy
teraz moje życie moja koleje
w końcu topnieje na sercu lód
gdy jechałem po waszych torach
czułem tylko sm+tek chłód
teraz ubieram ambicje inaczej
i wiem ze dał wielu ja przez to przegrany
szukałem drogi o wyszedłem z bramy
niżej podpisany wyszczekany

[zwrotka 3]
nie jestem andersen szmato
i rzadko pisze na bombie
opisują moje wiersze patologiczne historie
pielęgnowałem brzydotę oprócz tego paru k+mpli
wszyscy pierdolili modę i tak wyszło dzieło sztuki
kiedyś nie miałem patola dziś na bletki idzie patol
wole życie z patolami pierdolimy twoje monako
chłopak zamknięty w środku opisuje swiat zewnętrzny
wiem ze każdy z moich ziomków za te słowa kurwa ręczy
[refren]
twój świat bardziej monako
mój bardziej afganistan
przepraszam cię za pato w numerach mam wyzwiska
czułem się gorszy od nich zamknięta każda furtka
poeci z patologii rodzą się na podwórkach

[zwrotka 4]
miałem gula przyznaje jak nic nie masz to k+masz
zaglądali mi w kieszeń a tam jest tylko duma
ulice piszą dramat nieumiarkowany klimat
masz dziecko z narkomanka, bo u nas wiecznie zima
bo życie to nie tik tok
myśle ze bardziej tip top
kocham zapach podwórka, bo tu poznałem hip hop
poeci z podwórka tu kreślą linie
tobie życzę byś wyszedł poza margines
nie doszedłem kiedyś na koncert chady
bójka w drodze a po latach
nagrywam na stepie rapy dziwnie nas to życie splata
prawa wita w pół złamana, ale czułem większy ból
patrząc jak wygrywa banan a ja dalej spadam w dół

[refren]
twój świat bardziej monako
mój bardziej afganistan
przepraszam cię za pato w numerach mam wyzwiska
czułem się gorszy od nich zamknięta każda furtka
poeci z patologii rodzą się na podwórkach



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...