azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dawid serio - w.koło lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
siedzę sam i kręcę kółkiem, a ty głową tylko
powiedziałaś mi że będzie lepiej, a dalej pod górkę
ja lubię puścić sobie czwórkę przejeżdżając pod twoim podwórkiem
przystanek+ ludzie do drzwi sznurkiem
lubiłem jak czekałaś tu na mnie o siódmej
skłamałaś, mówiąc mi “do zobaczenia”, od niechcenia
jedyne co widzę to to , że cię nie ma, jak autobusów do nieba
chyba, że umierasz. więc:
ściskam rękami obiema znaczek mercedesa, czarno+żółtego jak gepard
i w sumie to nie żal mi nic już
się śmiejemy wszyscy, jak szkolne wycieczki w miejscach publicznych
się śmiejemy: z korwina, patryka vegi, policji i telewizji
się śmiejemy: z disco+polo i polskich komedii, z memów, filmików i bredni, biednych, bogatych i średnich też
rozbrzmiewa śmiech+ typowa reakcja na stres, chyba że przepychasz się+ to nie
słyszę jak mówią: “co tam?”, “miło cię widzieć”, “dobrze wyglądasz”, a woleliby spotkać kogoś innego gdzie indziej
wstyd że trzęsie tu i wieje zimnem, a ktoś chucha piwkiem

[refren]
kanarzy sprawdzają bilety
ty nie masz niestety
a kłamstwo ma krótkie nogi
o rety!
mówisz mi:
“proszę się nie spieszyć”
a ja wciskam gaz do dechy
pędzimy razem przez wertepy
otwórz mi
drzwi, chociaż zamknięte sklepy
chciałem kupić trochę rzeczy
z których każda tak bardzo ucieszy
lubimy
nie oddawać i żyć na zeszyt
najpiękniej kłamać i grzeszyć
chyba, że przyłapie nas ktoś
[zwrotka 2]
nigdy nie wiesz, czy ktoś nie śmieje się z ciebie
mamy dość sm+tków i kłótni
więc w komunikacji się po cichu tłoczymy jak mrówki
ja widziałem wiele
opowiedziałbym ci o tym wszystkim i byłabyś moja
ale rozmowa z kierowcą podczas jazdy+ zabroniona

[zwrotka 3]
rozkładam szeroko ręce, żeby złapać równowagę+
tą emocjonalną, chociaż faktycznie tu trzęsie jakbyśmy jechali po piekle quadem i
wiezie mnie do domu z dworca jakaś linia nocna
pijani jak koktajl pijani jak mop
miasto spotkań+
widujemy się przelotem w autobusowych loftach
stoimy w kolejkach tam gdzie żabka i biedronka
i ja też choćby tu chciałbym cię spotkać
przełykam żółć autobusów, się wlokę jak żółw
zjadłbym tosta, ale obok pan tak głośno chrząka
za brak biletu odpowiada podróżny, a nie jego portfel
chociaż to on jest pusty
jak moje serce

[refren]
kanarzy sprawdzają bilety
ja nie mam niestety
co oni tu robią w nocy?
o rety!
mówisz mi żebym się nie spieszył
kierowca wciska gaz do dechy
pędzimy razem przez wertepy
otwórz mi, no dalej
otwórz mi, no kurrr
otwórz mi
znak stop, wysiadamy i gubimy krok
przez chodnik o konsystencji zwłok
do klubu co w nazwie ma “bomb”
wypić shot idealnie na drop

zabrania się umieszczania bagażu na siedzeniu



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...