deep - piedestał lyrics
[zwrotka 1: deep]
ta niepełnosprawna samokontrola przypomina znaczenie słów “stay focus”
kiedy serotonina efektem domina niespodziewanie pcha w świat pokus
poniewiera twój spokój, na pamięć już dukasz wykuty na blachę dekalog
połamane tablice, na nich hieroglify, pogwałconych liter katalog
a decyzje to puch, zlepek czynów i rzuconych słów
gdy odwaga spycha cię z dróg obranych świadomie, wywraca na bruk
jak to może się wszystko poplątać. zrywa się łączność, tracimy kontakt
pękają zęby połatane w plombach, kiedy emocje rozstawiają po kątach
szczerbata serca
śmiesznie seplenią nieprawdę i k+moterstwa
czuć pogubienie w zagranych gestach, odpowiedzialność zlaną w pampersach
bladzi jak płótno, nie zmieni nic tutaj jutro, świt budzi prawdą okrutną
nie ma co wylewać łez, weź, zazwyczaj jest już za późno
a co gdyby nakryć się miękką poduszką, jak dziecko, czy cierpienie zniknie?
schować się namolnym lękom pod łóżko i czekać co z tego wyniknie
powierzyć swe połamane życie dawno niebytującej tutaj wróżce
a kłamstwa i winy dopchnąć nogą na siłę w pandory puszce
gdyby zobaczyć ten świat, raz jeden, z innego miejsca
w jednej chwili bez wątpienia pękłyby nam na połowę serca
sm+tno jest słuchać, jak dzisiaj wynosi się hedonizm na piedestał
te stopnie cech, na których ze wstydu gdybym potrafił, to bym nie stał
[zwrotka 2: skor]
od zawsze czułeś, że czujesz inaczej, od zawsze ty byłeś tym innym
pewnie już dawno wybrali ci pracę, o pasji mówili “weź nie bądź naiwny”
a ty inaczej k+małeś te krzywdy, czułeś je bardziej niż reszta
pewnie kojarzysz mrowienie na rękach, na klatce piersiowej ten dziwny ciężar
i rzeczywistość, co w pętlach cyklicznie od lat przynosiła ból
tak łatwo to było przestać czuć, z młodości swej nie wyszedłeś bez szkód
wiele zagrałeś niechcianych ról, wielu zraniłeś i wielu cię zrani
poznałeś ciszę na końcu dróg, gdy położyłeś te kwiaty na granit
potem poczułeś + jacy są mali, gdy zamiast nadziei wybrali powłoki
ludzie co wierzą już tylko ubraniom, znani eksperci mówienia o kimś
a ciebie cisną te powidoki, bieg za pozycją i świecidełkami
w tym świecie łatwo być ekspozycją, gdy sny stają się manekinami
ten teatr ciągle cię mami, dusi co miałeś w swych planach
a ludzie to nie chcą twej sztuki, bo karmi ich chujnia i banał
struktura nałogu ta sama, kieliszki z żalem znów każą pić
za każdą ciszę, za każdy dramat, aż w końcu przestaną pić
Random Lyrics
- nael y justin - bien lyrics
- sweven - solemn retreat lyrics
- robbie omol - mourning into dancing lyrics
- mr blacky el dj y chombo el cesar - voy a buscarte lyrics
- miguel trovoada - sente a tempestade lyrics
- the academic - them lyrics
- chacky yen - what the hell is going on? lyrics
- manila grey - blue vegeta lyrics
- do it with malice - that guy lyrics
- wtfbrahh - confess that lyrics