azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

delekta x uszer zdp x nastyk - 89 lyrics

Loading...

[intro]
– dlaczego o tej godzinie się pije?
– bo się zawsze pije. co to znaczy “o tej godzinie się pije”? a co to, co to znaczy “się pije”? łyka się cały czas…

[uszer]
brudny pysk w trampko-korkach, na kolanach zdarty dres
w t-shirtcie dwighta york’a grane czy słońce czy deszcz
bajki na vhs plus pegasus: mario, tank, contra
zajawka fest przed oczami mam dziś ten obraz

[delekta]
co dnia pod blokiem była jakaś rozkmina
ktoś komuś zjebał zabawkę, ktoś rozjebał ryja
w wypożyczalniach kaset siedzieliśmy na konsolach
w plecakach walkie talkie, a nie kurwa motorolla

[uszer]
zmora w pornolach, dziwki włosy od pach po picze
sodoma i gomora taty znalazłem ”twój weekend”
”kaczor donald”, gumy turbo zbieram ”wally zwiedza świat”
tony hawk i pierwsze ollie lepszy wally robił rap

[delekta]
no i boisk blask, co drugi tu jak tsubasa chce być
ktoś miał bekę z nas, przysparzaliśmy mu biedy
i solówek czas, cała szkoła się zbierała wtedy
za mistrzowski pas niejeden ziom stracił zęby

[break]
– a co to jest hip hop?
– hip hop? hm, dziecinko. a ty wiesz w ogóle co to znaczy basketball? grałeś kiedyś w życiu w basketball?

[uszer]
walkman, kaseta peji, ja przewijam ołówkiem ją
proste, szkoda baterii, nie wiedziałem co to flow
szerokie spodnie są bluza, firmy series storm
pod blokiem byłem ziom, każdy wyglądał jak klon

[delekta]
paru ziomków miało na kasecie “jebać mi się chce”
a na vivie leciał flexip, liber, morwa, eminem
w szóstej klasie katowałem “na legalu” rycha, a
u ziomala obok “sport” i tede na głośnikach

[uszer]
sos znikał wydawałem go na pety codzień prawie
omijałem przypał wtedy, paliliśmy za garażem
fifa po mleko z wiadra, u ciocha brata stale
gdy wracałem trzeźwy w domu mnie pytali mnie czy coś ćpałem

[delekta]
na gorzałę wydawałem hajs na szkolne książki
pierwszy dill w liceum, wina w kubkach, pierwsze związki
się kiedyś grało trochę w piłę w ligach amatorskich
beztrosko czas mijał, szkoda kurwa, że dorośliśmy

[break]
– to są tak zwani żołnierze. z resztą same mordy, świadczą same za siebie

[uszer]
pdp z cih na dynamiku pierwszy alb-m nasz
zdp, nokaut, solo rap, wykurw dobry start
lokalne imprezy brat, lokale, pokale gram
wokale, koledzy, skład, stale my byliśmy nad

[delekta]
zakładamy skład pato, trzy lata raptem
od tego czasu wszystko stało się już inne nagle
to było wtedy, kiedy weekend zaczynałem wiadrem
i próbowałem twarde, ale to ziom nie dla mnie

[uszer]
więc fajnie jest powspominać, idziemy na przód
czujemy wspólny klimat, wiesz, od wódy do rapsów
nastyk bit, gruby siła, co zmiata z marszu
nasz styl wiwat na bibach, osiem dziewięć masz tu

[delekta]
wariatów, którzy sadzą rymy jak kanonada
mój -rs-nał to panczlajn, który poskłada i
czuję się nieźle póki kipi tu zajawa fest
od bielska przez krk, aż po same rjs

[outro]
to nie leży w każdym empiku, nie? na przykład, nie? robimy to na własną rękę, robimy to sami od początku do końca i wiesz, nikt tu za nas, nikt nam nie gada jak zrobić, kiedy i co, ile dostaniemy i kiedy to wyjdzie, gdzie się ukaże, to tak nie jest
i to jest takie, jak mówiłem, miejsce naszych spotkań

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...