delekta x uszer zdp x nastyk - ja robot lyrics
[intro]
witaj! wspaniałe wiadomości, jak zawsze
twoja ego struktura ulega upadkowi
stopniowo budzisz się z hipnozy
i dołączasz do wymiaru rzeczywistości
rzeczywistości, rzeczywistości…
[refren: uszer zdp & delekta]
praca to żadna przyjemność, nie czuję się sobą
chce spełniać marzenia i wyłączyć tryb robot
daje ci słowo, taki dzień nadejdzie tu
w rap włożyłem serce, a póki co wyciągam chuj
praca to żadna przyjemność, nie czuję się sobą
chce spełniać marzenia i wyłączyć tryb robot
daje ci słowo, taki dzień nadejdzie tu
w rap włożyłem serce, a wyciągnę więcej w chuj
[zwrotka 1: delekta]
jest poniedziałek, wchodzę, odbijam kartę
a przekrwione oczy zdradzają mnie na starcie
w weekend starcie z chochlą, koncert, znasz mnie
jestem zawodnikiem z wiecznie zdartym gardłem (aa)
i zamiast śmigać po werblach
czuję się, jakby zamykano mnie kurwa do pierdla
odliczam już minuty, aż mnie kurwa skręca
by spieprzać i przelać coś na kartki, od serca
oczy sklejone, a minęła dopiero godzina
z każdą minutą spada na łeb, na szyję dopamina
kierownik wypomina, że mu w raporcie nie styka
mój chujowy wynik w jego pierdolonych statystykach
i tylko czekam, kiedy mogę zrobić desant
dla nich jestem cyframi w notesach i wykresach
pierdolą o awansach, o tym jak cię szanują
powiesz słowo za dużo, to cię zjedzą i wyplują
[refren: uszer zdp & delekta]
[zwrotka 2: uszer zdp]
głos budzika, otwieram ślipia, słońca brak
witam poranek, lipa, trzeba do tyry wstać
szama z rana, kawa, organizm to jakiś wrak
jest jedno pocieszenie, że nie mam tak tylko ja
robię drugie śniadanie – kromka, tani pasztet z tesco
myję zęby, szybkie sranie, wychodzę już przed blok
dymek z gęby, palę pet, wsiadam w furę #ken block
chwila, w radiu leci [?], szukam miejsca, jest tłok
zaparkowałem, jestem producentem bez akai
odbijam kartę, stal cap, nie air max jest na hali
żaden starbucks, mała czarna, zaczynamy
“działa prasa, ma być norma, uszu” mówi lider zmiany
ja to robot, robię 8 godzin ten sam motyw
czterobrygadówka wkurwia, chuja z soboty
opłaty, raty, szama – nie ma nic
ilu z nas tak musi jebać, żeby w klasie średniej żyć?
[outro]
twoje ciało fizyczne jest hologramem
zaprogramowanym, skopiowanym, zsynchronizowanym
[refren: uszer zdp & delekta]
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- exile - keep it in the middle of the road lyrics
- kaeb - there's no one lyrics
- 2gamma - awesome gargoyles lyrics
- 67 - lock arff remix lyrics
- frank wildhorn - god's arms are always open lyrics
- feu! chatterton - porte z lyrics
- porte - vem comigo lyrics
- emblema - genoma lyrics
- bob woodruff - i didn’t know lyrics
- yvng cloud - running up lyrics