azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

deys - kuloodporność lyrics

Loading...

kuloodp+rność lyrics
[intro]
wewnątrz luki, albo to tylko na niby
jak puste miejsca gdzieś przy stołach wigilijnych
wartości ulatują jak tureckie liry
tych ran nie wyliżemy, no cóż, what a pity

[zwrotka 1]
bania mi pęka, tak jak oberyna dynia i już
gały na odwrót, jakbym wchodził do wilkorów i pruł
przybrana czerń to mój filar, jestem strażnikiem wrót
bo zło wysłali do diabła, a potem krzyczeli: “wróć”
z chodników frunie biały dym, wybrany jak młody pope
a charakter ludzi dalej wymowny jak sam wiesz kto
index finger wujka sama, bo zbieram braci do armii
obcinarka do cygara, palcem kurwy wytykały nas
nie rwę kartek z kalendarza jak ludzie na zasiłku
ale klasztor mam od dawna, jak bedi parafię wilków
a ty zdradziłeś swoich tak jak górale
goralenvolk i krzeptowski jebany frajer

[refren]
przyszedłem na świat z celem wyższym niż twój żywot
kawa mi nie da pancerza jak keto świrom
kuloodp+rność, to przyjąć pociski milcząc
przeręble w ciele i wpadasz we mnie jak w silk road
przyszedłem na świat z celem wyższym niż twój żywot
kawa mi nie da pancerza jak keto świrom
kuloodp+rność, to przyjąć pociski milcząc
przeręble w ciele i wpadasz we mnie jak w silk road
[zwrotka 2]
microdosing all the time, tak jak bury radagast
kogo bym tu nie zaprosił, to by spierdolił mi vibe
nawet gdy się weźmiesz w garść jak łapówka za ten chłam
to rozmieniasz się na drobne, tak jak machulski w “kingsajz”
humor wokół znaczy tyle, co te brzęczące miedziaki
ledwo wiążesz koniec z końcem, a dajesz supłać się władzy
lubisz bdsm jak guliwer, oni są mali, mali
ale ospały, wielki naród, otępiały patrzy
szeroko szczerzę się jak tańczę znów na ostrzu szabli
w tle leci pierwszy wersik z wwo i halabardy
w obliczach ludzi suma nowych ładów i inflacji
dlatego grymas twarzy jednak jest niepoliczalny
my między piórem putina, a tym koszykiem z żabki
bujamy się na cienkiej krze, wokół skrzeczą krachy
w zbiorniku fałszu ciało lodowate sunie, hej
nie złamiesz kodów, gościu, nawet jak morsujesz, nie

[refren]
przyszedłem na świat z celem wyższym niż twój żywot
kawa mi nie da pancerza jak keto świrom
kuloodp+rność, to przyjąć pociski milcząc
przeręble w ciele i wpadasz we mnie jak w silk road
przyszedłem na świat z celem wyższym niż twój żywot
kawa mi nie da pancerza jak keto świrom
kuloodp+rność, to przyjąć pociski milcząc
przeręble w ciele i wpadasz we mnie jak w silk road



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...