azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

deys - limerencja lyrics

Loading...

[intro]
dobra, maluszki, live’ik dla was. zobaczymy jak to pyknie
jak się spodoba to może to nagramy
a jak nie, to nie

[zwrotka 1]
niedopalony jak wieczorem witraż, twój raper nawinąłby splifa
niby skazany na crita? wszystko się ładnie domyka
słuchając listu flexxipa, do losu pokażemy figa
ja zanim polecę jak sygnał, listek blistra w jesień życia
nadłożę drogi, przejdę do historii, w jakiej by nie było roli
póki co wnoszę im szamę na ośki jak szymon nyczke na jebany olimp
jeszcze się muszę wgramolić, ustawić jak behringera kubanowi
za beginnera łączyły nas kroki “c”, dobrych ludzi muszę pozdrowić
w ogóle dla kogo to piszę, robię te figury merytoryczne?
noszę w matrycę jak kulkę w myszce, szmat czasu na informatyce
i znowu nostalgią nawilgnę, dobiegną piski z sali gimnastycznej
tych tanich halówek kupionych za dychę, k+mpli kończyłem dryblingiem

[refren]
surfuję na fali, bo fani paliwo dolali mi do moich żył
sklejeni datami, topami, dopaminą, kropelka kapie za free
kolеga się chwali, odpalili czakry, bo wapowali dmt, t?
ja od dziecka boję się wind, nie można już wyżej wyjść
surfuję na fali, bo fani paliwo dolali mi do moich żył
sklеjeni datami, topami, dopaminą, kropelka kapie za free
kolega się chwali, odpalili czakry, bo wapowali dmt, t?
ja od dziecka boję się wind, nie można już wyżej wyjść
[zwrotka 2]
mam delivery jak wóda na wątrobę, znaczy, że plotę osnowę (one)
one chcą mnie studiować na klęczkach w todze… jak teologię
a ja rozmontować im głowę, bo ciążą ci cegiełki systemowe
zepsute, pęknięte, czerwone i chore, chcesz coś na osłodę?
sp+wnuję na mapie i spamuję spell’a, jak brutalne czasy, brutalna profesja
bo scoruptowani jak poe, to pętla i stoję wygnany jak cała hash sekta
wjebała mnie limerencja, wina kelnera, serce na widelcu wjeżdża
w menu złamanych obietnic szperam, oklaski dla szefa
znowu się snuję jak snusy, albo jak szcześniak gdzieś na narodowym
potrafię być luźno+luźny i rozrywkowy, jak artykuł piąty
luka między nami jak modrić, bo mózgi oddane w depozyt
jak pani foster mam kłopoty, a przyjaciół tylko zmyślonych

[refren]
surfuję na fali, bo fani paliwo dolali mi do moich żył
sklejeni datami, topami, dopaminą, kropelka kapie za free
kolega się chwali, odpalili czakry, bo wapowali dmt, t?
ja od dziecka boję się wind, nie można już wyżej wyjść
surfuję na fali, bo fani paliwo dolali mi do moich żył
sklejeni datami, topami, dopaminą, kropelka kapie za free
kolega się chwali, odpalili czakry, bo wapowali dmt, t?
ja od dziecka boję się wind, nie można już wyżej wyjść



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...